W czwartym swoim starcie, zaraz po tym jak taśma poszła w górę Słowak przejechał tylko kilka metrów. Następnie w biegu nominowanym również było widać, że nie jest sobą i zmaga się z motocyklem. - Złośliwość rzeczy martwych. Czasem tak bywa. Zdefektował mi gaźnik i motor szybko zgasł. Musiałem coś zmienić, ale to nie była dobra decyzja, bo to zachwiało charakterystykę motocykla. To co było dobre w ogóle potem nie pasowało. Takie rzeczy na pewno uczą czegoś nowego, to są cenne wnioski, które ja indywidualnie oraz my jako drużyna możemy później wykorzystać - powiedział.
[ad=rectangle]
Lider brązowych medalistów DMP uspokaja zarazem tarnowskich fanów, że to nie bezpośredni problem dotyczący jego najlepszej jednostki napędowej. - Ja mam dużo takich szybkich silników. A to być może stało się po prostu tylko przez jeden głupi kamień w gaźniku - dodał.
W marcu ekipa Grupy Azoty Unii Tarnów spotkała się Bykami na stadionie im. Alfreda Smoczyka podczas meczu sparingowego. Zawodnicy z Małopolski mieli więc niedawno dobrą okazję, aby przyjrzeć jak zachowuje się nawierzchnia na tym owalu. Zapiski sprzed dwóch miesięcy okazały się bardzo pomocne, bo goście byli w niedzielę niezagrożeni od początku do końca triumfując ostatecznie 52:38. - Tor był inny, ale z całą pewnością ten sparing nam w jakimś stopniu dużo powiedział. Mniej więcej wiedzieliśmy jaki sprzęt wybrać na te zawody. To było chyba z resztą widać. U mnie trzy wyścigi rewelacja, potem tylko ta awaria spowodowała, że nie zdobyłem więcej oczek. Tragedii z tego nie robię. Świetnie, że zespół zwyciężył - stwierdził najlepszy obecnie zawodnik Enea Ekstraligi.
Pozdrawiam