Pierwszym mistrzem Starego Kontynentu w zreformowanych mistrzostwach przez polską organizację One Sport został właśnie Martin Vaculik. Słowak był gościem podczas konferencji prasowej, która w tym tygodniu odbyła się w Częstochowie. Spotkanie z dziennikarzami w tym miejscu nie było przypadkowe. To właśnie na SGP Arenie Częstochowa w tym sezonie zostanie zakończony cykl Speedway European Championships.
[ad=rectangle]
W zeszłym sezonie cykl SEC liczył 4 rundy. Podobnie zresztą będzie w tym roku. W ostatnim finale na torze w Rzeszowie rzutem na taśmę Vaculik przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Sympatyczny Słowak znajdował się tego dnia w fenomenalnej dyspozycji i zdołał odrobić stratę do Nickiego Pedersena. - Zdobycie tytułu IME było dla mnie wspaniałym uczuciem. Do Rzeszowa jechałem z myślą by powalczyć, ale nie spodziewałem się, że sięgnę po najcenniejsze trofeum. Nicki miał nade mną 5 punktów przewagi, ponadto startował w tamtym sezonie w klubie z Rzeszowa, więc dobrze znał tor i trudno było to odrobić, ale nie okazało się to niemożliwe. Losy potoczyły się po mojej myśli i udało mi się wywalczyć ten tytuł - wspominał Martin Vaculik.
Każdemu sportowcowi przyświeca zasada "bij mistrza". Wydawać by się zatem mogło, że teraz Vaculik z większym animuszem przygotowuje się do startów w SEC i pręży muskuły. Wszak mistrz powinien prezentować mistrzowski poziom. Zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów przekonuje jednak, że z dystansem podchodzi do tej imprezy. - Powiem tak: nie zamierzam się spinać żeby za wszelką cenę obronić tytuł. Chcę zrobić wspaniałe show dla kibiców. Dam z siebie wszystko w każdym wyścigu. Gwarantuję, że pojadę na 100 procent. W głowie siedzi tylko to żeby dobrze bawić się w każdej rundzie. Co będzie, czas pokaże. Chcę dać kibicom to, czego zawsze od żużlowca oczekują, czyli dobrą jazdę, widowisko, adrenalinę. Taki cel mi przyświeca - oznajmił.
Vaculik ma jednak prawo wypowiadać się z tak dużym spokojem, bowiem znajduje się obecnie w znakomitej formie. - Na to wpływa wiele rzeczy - wyjaśnia. - Posiadam wspaniały team, który zawsze jest za mną. Mocno wspiera mnie także moja rodzina. Wszystko wokół mojej osoby jest pozytywne. Jeżeli w środowisku sportowca wszystko jest poukładane, to wynik sportowy jest dobry. Reszta to już moja tajemnica (śmiech). Cieszę się bardzo, że forma jest i pragnę utrzymywać ją jak najdłużej. Czuję się bardzo silny - kontynuował.
Słowacki zawodnik pozytywnie odebrał przyznanie organizacji 4. Finału SEC 2014 Częstochowie. Warto zaznaczyć, że na owalu przy Olsztyńskiej zazwyczaj radzi sobie bardzo dobrze. - Tor w Częstochowie naprawdę jest świetny. Sprzyja dobrej rywalizacji. Sądzę, że będziemy świadkami wspaniałego widowiska i zawody będą się kibicom podobały. Myślę, że nie można było wybrać lepszego miejsca na finałową rundę - podsumował.
W sezonie 2014 Martin Vaculik radzi sobie wyśmienicie, na czym naturalnie zyskuje także jego zespół w Polsce, czyli wspomniana Grupa Azoty Unia Tarnów. Prawie na półmetku rundy zasadniczej, Jaskółki znajdują się na czele tabeli. Dla Vaculika nie jest to zaskoczenie. - Spodziewałem się tego, bo w Tarnowie mamy naprawdę świetną drużynę. Jest to mieszanka bardzo dobrych zawodników, którzy dobrze się rozumieją. Jesteśmy po prostu kolegami. Wszystko funkcjonuje należycie - stwierdził 24-latek.