Piotr Pawlicki postanawia poprawę. "W Lesznie sprawimy naszym kibicom radość"
Młodszy z klanu Pawlickich stanowił jaśniejszy punkt swojej drużyny w niedzielnym spotkaniu na MotoArenie. Jako jedyny z ekipy leszczyńskiej w drugiej części zawodów jechał lepiej niż na początku.
Jacek Hafka
Początek spotkania z Unibax Toruń w wykonaniu leszczyńskiego juniora był słaby. Dwukrotnie - w wyścigach 2. i 7. - przegrywał podwójnie z parą toruńskich Aniołów. Później, odwrotnie niż jego koledzy z drużyny, nawiązywał równorzędną walkę z torunianami. - Mój wynik nie jest jakiś zadowalający, ale z drugiej strony myślę, że nie "dałem ciała". Dwa pierwsze starty zawaliłem, następnie zmieniłem przełożenie i jechało mi się już znacznie lepiej. Dobrze, że końcówka zawodów w moim wykonaniu była lepsza, bo przynajmniej wiem w jaki sposób zareagował motocykl na zmianę ustawień. Dzisiaj nie zagrało, tak jak powinno. Początek był niezły w naszym wykonaniu, nawiązywaliśmy walkę. Pojawiła się nawet myśl, że możemy tu zwyciężyć, ale później torunianie na końcówkę zawodów spasowali się znakomicie i po prostu nas dobili - przyznał żużlowiec Fogo Unii Leszno.
- Chciałbym w imieniu drużyny przeprosić naszych kibiców. Po meczu w Toruniu byli wkurzeni i nie ma się co dziwić - powiedział młodszy z braci Pawlickich
Rozgoryczony zawodnik leszczyńskich Byków przyznał, że rozumie wściekłość kibiców po wysoko przegranym spotkaniu w Toruniu. - Chciałem na koniec w imieniu drużyny przeprosić kibiców za naszą postawę. Byli wkurzeni i nie ma się co dziwić. Przemierzają za nami całą Polskę, a my ich zawiedliśmy. Walczymy dla nich i będziemy to robić w Lesznie. Mam nadzieję, że wygramy na naszym stadionie i sprawimy kibicom radość - zakończył Pawlicki.Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.