Greg Hancock przestrzega przed wyjazdem do Wrocławia. "To będzie inny mecz niż u nas"

W niedzielę Beatrd Sparta spróbuje się zrewanżować za lanie jakie sprawiła im w Tarnowie Grupa Azoty. Kapitan Jaskółek Greg Hancock wie, że zawody na torze rywala, to będzie zupełnie inna bajka.

Kamil Hynek
Kamil Hynek
Mimo wszystko faworytem będą przyjezdni, którzy po jednej minimalnej porażce w Toruniu z kwitkiem odprawiają kolejnych przeciwników i są liderem Enea Ekstraligi. Jak to zwykle bywa apetyt rośnie w miarę jedzenia ale… - Tam będzie zdecydowanie trudniej. To będzie bez wątpienia inny mecz. Musimy wykrzesać z siebie i swoich motocykli jeszcze więcej, by zwyciężyć z gospodarzami, którzy na swoim obiekcie są mocniejszą ekipą. Jeśli jednak będziemy się prezentować tak jak dotychczas o końcowy rezultat niedzielnych zawodów powinniśmy być spokojni - powiedział Herbie.
Amerykanin wraca ponownie na obiekt, który był jego domowym w latach 1998-2004. - Mam mnóstwo miłych wspomnień związanych z Wrocławiem. Fantastycznych startów było bez liku. Tor, który jest tam obecnie różni się już znacznie od tego jaki był za mojej kadencji na Dolnym Śląsku. Ale to wciąż świetny owal i cieszę się, że będę mógł ponownie na nim bawić swoją jazdą kibiców - dodał.

Niecały tydzień temu podopieczni Marka Cieślaka spodziewali się, że wrocławianie stawią największy opór z dotychczasowych oponentów, którzy przybywali do Jaskółczego Gniazda. Skończyło się srogimi batami i wyrównaniem najgorszego osiągnięcia osłabionego KonatorOnline Włókniarza Częstochowa. Według przeżywającego drugą młodość 44-latka spacerek był, ale tylko jeśli spojrzy się na suche wyniki. - Zawsze jest ciężko. Chcieliśmy wygrać, wozić w każdym biegu jak największą liczbę punktów, aby być w dobrej sytuacji przed rewanżem. Oczekiwaliśmy jednak, że rywale postawią się bardziej, dlatego takie rozmiary wygranej to wielka niespodzianka, wręcz szok. Co w tym temacie więcej powiedzieć, trzeba pochwalić cały team, bo mamy świetną drużynę i mogę się o niej wypowiadać tylko w superlatywach - oznajmił.

Była też okazja do spotkania swojego przyjaciela i ucznia Macieja Janowskiego. Magic dwa lata spędził w Tarnowie, a w sezonie 2012 razem ze swoim mentorem zdobywał złoto DMP. Obaj panowie nie mają jednak szczęścia do wspólnego reprezentowania polskiego klubu. Rok temu dla biało-niebieskich barw punkty woził Magic, a w tym niejako na jego miejsce zakontraktowano Hancocka. Czy dwukrotny mistrz świata nie żałuje trochę, że w małopolskim klubie nie ma już Janowskiego? - Jakby się dało byłbym oczywiście wniebowzięty gdybyśmy mogli jeździć w tym zespole razem. Mieliśmy wspaniały 2012 rok okraszony złotem. On jednak podejmuje sam wybory, robi co uważa za stosowne. Zdecydował, że powrót do Wrocławia będzie dla niego odpowiedni i należy to uszanować. Możemy gdybać, co by było jakby Maciek był z nami. Może ten mecz wyglądałby inaczej, pewnie po takiej porażce życzyłby sobie być po naszej stronie (śmiech) - zażartował.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zespół Grupy Azoty Unii Tarnów potknie się we Wrocławiu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×