Krzysztof Buczkowski znów poprowadzi Jaskółki do wygranej? "Tor w Częstochowie zalicza się do moich ulubionych"
Krzysztof Buczkowski był najlepszym jeźdźcem Grupy Azoty Unii Tarnów w ostatnim spotkaniu z Fogo Unią Leszno. Wzrastającą formę Buczek chciałby potwierdzić w niedzielę w Częstochowie.
Rozgryzanie obiektu w Jaskółczym Gnieździe idzie mu zdecydowanie mniej opornie niż kilku jego bardziej utytułowanym poprzednikom. Recepta? - Przed kolejnymi meczami katowaliśmy silniki na treningach, wyglądało to obiecująco, a przychodziło do zawodów i się gubiliśmy. Ostatnio dostałem szansę na próbie toru, na której zazwyczaj się nie pokazuję i wykręcam solidny wynik. Jechałem trochę z marszu, bo prostu z Anglii, nie zastanawiałem się co założyć, ale czułem się dobrze - zdradza zdobywca dwunastu oczek w batalii przeciwko leszczyńskim Bykom.
Od niedawna do harmonogramu startów "Buczek" może wpisywać również mecze Elite League. Ligi, do której chętnie wraca, a która jest mu m.in. potrzebna żeby nie "zardzewieć" w lipcu, miesiącu posuchy od Enea Ekstraligi. - Dużo ludzi w Anglii pyta się mnie po co tutaj przyjechałem jeżeli mam Szwecję. Po pierwsze tam są inne tory, po drugie w Dacarnie kontrakt miałem podpisany, ale praktycznie nie byłem do tej pory powoływany do składu. Cieszę się, że mam Leicester Lions. Jest tam ciekawy tor, fajni ludzie, blisko od Peterborough, miasta, z którym jestem mocno związany. Dodatkowo lipiec jest miesiącem przerwy od polskiej ligi, a na Wyspach mam w tym miesiącu o ile się nie mylę sześć spotkań. Dla podtrzymania formy trzeba jeździć, "tłuc" ten sprzęt, wciąż próbować coś ulepszać - wyjaśnia.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>