Przyjezdni byli zdecydowanymi faworytami niedzielnego meczu, jednak wrocławianie od pierwszych biegów postawili im spory opór. Miejscowi dysponowali wyrównanym składem i w porównaniu do swoich rywali nie mieli dziur w składzie. - To było bardzo ciężkie spotkanie. Oczekiwaliśmy naszej wygranej, ponieważ do każdego meczu przystępujemy z myślą o zwycięstwie. Nie udało nam się tego dokonać, ale jestem zadowolony, że chociaż zdobyliśmy punkt bonusowy. To ważne, że nie wyjeżdżamy stąd z pustymi rękoma - powiedział w rozmowie z naszym portalem Andreas Jonsson.
[ad=rectangle]
"AJ" na Stadionie Olimpijskim prezentował się sześciokrotnie i ostatecznie zapisał na swoim koncie 10 punktów i bonus. Lepszy wynik wśród zielonogórzan zanotował jedynie Piotr Protasiewicz. - Jeśli chodzi o mój występ, to początek tego meczu był dla mnie w porządku. Pod koniec zawodów popełniłem kilka błędów, a szkoda, bo mogłem tych punktów uzbierać jeszcze więcej. Cóż, taki jest speedway i było to wymagające ściganie - dodał Szwed.
Doświadczony zawodnik zwrócił uwagę na zróżnicowane pola startowe. - Niezwykle ciężko startowało się z zewnętrznych pól, zwłaszcza z pola D. Na tym torze bardzo ważne są starty i rozegranie pierwszego łuku. Zdecydowanie najlepiej startowało się z pola A. Nie jestem zaskoczony torem. Ta nawierzchnia była podobnie przygotowana jak przed rokiem. Być może teraz było troszeczkę bardziej przyczepnie - zakończył Jonsson.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/b]