Krzysztof Cegielski: Wystarczyłby jeden telefon Marka Cieślaka

Krzysztof Cegielski jest przekonany, że gdyby wypadek losowy wymusił konieczność zmian w kadrze Polski, żużlowcy - nawet spoza nominowanej piątki - stawiliby się w Bydgoszczy na wezwanie Cieślaka.

Krzysztof Buczkowski został zawodnikiem rezerwowym kadry Polski na DPŚ. Niektórzy zastanawiają się, co stanie się, gdyby faktycznie występ "Buczka" byłby konieczny w Bydgoszczy. - Krzysztof Buczkowski miał już przyjemność startowania w reprezentacji Polski w zawodach rangi DPŚ. O ile dobrze pamiętam, wypadł wówczas bardzo dobrze. Faktycznie, obecnie jest kilku innych zawodników w lepszej dyspozycji niż Buczkowski. Myślę, że gdyby - odpukać - któremuś z tej czwórki podstawowej coś się stało, czy to kontuzja, czy jakaś nagła fatalna dyspozycja, Krzysiek Buczkowski mógłby go zastąpić, a być może trener zadecydowałby powołać innego zawodnika do tej czwórki - uważa Krzysztof Cegielski.
[ad=rectangle]
Zdaniem naszego eksperta, nawet żużlowcy, którzy nie czuliby się dobrze w roli rezerwowych, w razie wyższej konieczności, natychmiast stawiliby się w Bydgoszczy, by pomóc reprezentacji Polski. - Myślę, że ci zawodnicy, którzy pozostają w odwodzie, przykładowo Patryk Dudek, Maciej Janowski czy Adrian Miedziński, po jednym telefonie Marka Cieślaka, zjawiliby się gotowi do startu w Bydgoszczy. Jestem przekonany, że nie byłoby z tym problemów. Startują przecież na co dzień, jeżdżą w różnych miejscach. Piotr Pawlicki również jest dobrze dysponowany i mógłby wskoczyć do składu w ostatniej chwili, jeśli zaszłaby taka potrzeba - uważa Cegielski.

Krzysztof Cegielski jest przekonany, że jeśli zaistniałaby taka konieczność, kadrowicze stawiliby się natychmiast w Bydgoszczy na wezwanie Marka Cieślaka
Krzysztof Cegielski jest przekonany, że jeśli zaistniałaby taka konieczność, kadrowicze stawiliby się natychmiast w Bydgoszczy na wezwanie Marka Cieślaka

- Samo uczestniczenie w przygotowaniach do DPŚ i bycie w tej piątce kadrowiczów nie jest najważniejsze. Gdyby coś się wydarzyło losowego, myślę, że zawodnicy, będący w obwodzie, których wcześniej wymieniłem czyli Miedziński, Dudek, Janowski czy Piotr Pawlicki, na prośbę trenera pojawiliby się natychmiast w Bydgoszczy i też moglibyśmy liczyć na ich dobry start w finale DPŚ - kończy nasz ekspert.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: