Michał Piosicki: Chciałbym zostać w Gnieźnie

Michał Piosicki startuje w tym sezonie na wypożyczeniu w barwach Carbon Startu Gniezno. - Nie miałbym nic przeciwko zostaniu tu na dłużej - przyznaje wychowanek Fogo Unii Leszno.

Michała Piosickiego wymienia się w gronie młodzieżowców, którzy mogą zastąpić w przyszłym sezonie wchodzącego w wiek seniora Tobiasza Musielaka. Młody zawodnik nie wyklucza jednak tego, że zamiast wracać do Leszna, pozostanie na kolejny sezon w Carbon Starcie. - Bardzo chciałbym jeździć w Gnieźnie, ale muszę pamiętać o tym, że ten klub ma też swoich chłopaków, na których chciałby pewnie stawiać. Jeśli chodzi o mnie samego, to nie miałbym nic przeciwko pozostania w Gnieźnie. W zespole panuje znakomita atmosfera i nie ma presji na wynik. To pomaga podczas zawodów - przyznał Piosicki.
[ad=rectangle]
Wychowanek Fogo Unii nie czuje się gorszy od pozostałych wychowanków leszczyńskiego zespołu. Obawia się jednak, że nie podołałby wymaganiom Enea Ekstraligi pod względem sprzętowym. - Jeśli chodzi o walkę o skład Unii, to na pewno jestem na nią gotowy pod względem fizycznym i mentalnym. Nie mam jednak szans, jeżeli chodzi o sprzęt. W porównaniu do reszty chłopaków z Leszna, moje zaplecze sprzętowe jest bardzo ubogie - wyjaśnił.

Piosicki walczy obecnie o to, by przygotować swoje motocykle do najbliższego meczu w Nice PLŻ. - Na treningu w Gnieźnie poważnie zatarły się oba moje silniki. Pierwszy udało mi się wyremontować, ale na drugi nie starczyło pieniędzy. Mogę mówić o wielkim pechu, po sprzęt, który został naprawiony, zawiódł podczas zawodów młodzieżowych w Lesznie. Już w pierwszym biegu w silniku doszło do pęknięcia karteru i wylał się cały olej. Sprawa jest o tyle poważna, że na chwilę obecną po prostu nie mam na czym jeździć - wyznał zmartwiony Piosicki.

Źródło artykułu: