W niedzielę żużlowcy Unibaksu Toruń byli znacznie lepiej dysponowani od gospodarzy. Nawet z Taiem Woffindenem w składzie miejscowym byłoby ciężko o wygraną.
[tag=2461]
Chris Holder[/tag] nie kryje zadowolenia z końcowego rezultatu (58:32 dla Unibaksu), jak i ze swojej zdobyczy punktowej. - To było świetne spotkanie w naszym wykonaniu. By przedłużyć swoje szanse na play-offy musieliśmy tutaj wysoko wygrać. Cieszymy się wszyscy, bo każdy solidnie zapunktował. Mi również w końcu udało się zrobić porządny wynik. Dotychczas jest to mój najlepszy rezultat w Polsce w tym sezonie! - cieszył się po meczu "Chrispy".
- Oczywiście gospodarze nie mogli skorzystać z usług kontuzjowanego Taia (Woffindena), który jest ich liderem. Mieli pod górkę przez całe zawody, bo to my lepiej startowaliśmy. Podsumowując, byliśmy naprawdę dobrzy - dodał Australijczyk.
[ad=rectangle]
Znakomity speedway Chris Holder zaprezentował m.in. w wyścigu 5., w którym razem z Darcym Wardem efektownie pojechał parą. Dzięki współpracy na torze "Turbo Twins" bez większych problemów dowieźli do mety podwójne zwycięstwo. - Pierwszy nasz wyścig nie należał do łatwych i nie mogłem pomóc Darcy'emu. W kolejnym biegu współpracowaliśmy już ze sobą bez zarzutów. Na pierwszym łuku udało mi się wypchnąć na zewnętrzną Tomasza (Jędrzejaka) i Darcy to wykorzystał. Później trzymaliśmy się blisko siebie i jechaliśmy parowo. Taka jazda nie była łatwa, ponieważ na torze pojawiło się kilka niebezpiecznych kolein, ale się udało - zakończył Holder.
Dodajmy, że 11 punktów i 2 bonusy zdobyte na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu to najlepszy wynik byłego indywidualnego mistrza świata w tegorocznych rozgrywkach ENEA Ekstraligi. Co więcej, jest to jego druga dwucyfrówka w sezonie 2014. Wcześniej 11 "oczek" i bonus 27-latek wywalczył w meczu ligowym ze SPAR Falubazem w Zielonej Górze. Jego obecna średnia biegopunktowa nie powala - 1,667. Jednak słabsza dyspozycja Australijczyka w tym roku spowodowana jest przede wszystkim przez często trapiące go kontuzje.
Jednym ciągiem można wymieniać nazwiska i to takie w górnej półki którym z pozoru nie tak groźnie wyglądające upadki "ułożyły" całe życie że wspomnę Pera,Gundersena czy wielu innych.
Trzeba wpierw samemu swoje gnaty połamać aby kogoś krytykować a nie zabierać się za to z pozycji kogoś kto przewrócił się kiedyś na rowerku bo mu tata boczne kółka odkręcił.
Miejcie choć tu odrobinę szacunku jak nie dla niego to dla pozostałych. Czytaj całość