Umiarkowany optymizm Marty Półtorak: U siebie jesteśmy silni, ale niczego nie należy przesądzać

Byłą prezes PGE Marmy cieszy wysoki poziom finału Nice PLŻ. Liczy na to, że jej drużyna wykorzysta w rewanżu atut toru. - Czuję jednak lekki niedosyt - zaznacza [tag=6431]Marta Półtorak[/tag].

Finałowe spotkanie pierwszej ligi przysporzyło dużo emocji. Po 15. wyścigu w lepszych nastrojach znajdowali się żużlowcy Orła, którzy w rewanżu w Rzeszowie będą bronić sześciopunktowej zaliczki. - Dobrze, że w finale spotkały się dwie mocne, o podobnym potencjale drużyny i nie był to mecz do jednej bramki - ocenia Półtorak. - Wyniku za rozczarowanie nie uznaję. A czy za niedosyt? Myślę, że tak. Początek i środek zawodów należały do nas, końcówka już mniej. Ale, tak jak mówiłem, najważniejsze, że spotkanie było emocjonujące i trzymało w napięciu do ostatniego biegu. Rozstrzygnięcie zapadnie w Rzeszowie i pozostaje mi tylko zaprosić wszystkich kibiców, także z tych Łodzi, na stadion. Byłoby miło, gdybyśmy wygrali. Będziemy mieć atut toru, własną publiczność i mam nadzieję, że to przyczyni się do naszego zwycięstwa. Jednak już w meczach półfinałowych z udziałem łodzian przekonaliśmy się, że po jednym pojedynku nie należy niczego przesądzać.
[ad=rectangle]
Łodzianie wygrali pierwsze starcie, lecz faworytem pozostają rzeszowianie, którzy w tym sezonie u siebie regularnie gromili rywali. Najwięcej punktów - 41 - na torze przy ulicy Hetmańskiej zdobyli lublinianie. Pozostałe spotkania kończyły się wyższymi zwycięstwami zespołu Janusza Ślączki- Statystyki mówią za same za siebie. Średnia, z jaką wygrywaliśmy u siebie, jest imponująca - uważa Marta Półtorak, która jednocześnie przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika. - Ze średnią różnie bywa - nie zawsze ma przełożenie na rzeczywistość. Faktem jest, że na własnym stadionie jesteśmy bardzo silni. Póki co jest on twierdzą nie do zdobycia. Liczę, że tak pozostanie i nasi zawodnicy rozstrzygną dwumecz na swoją korzyść. Jednak na rezultat składa się wiele czynników. Do sportu nabrałam już wystarczającej pokory i uważam, że zwycięstwo, którejkolwiek drużyny, będzie można dopiero świętować po zakończeniu rewanżu.

Spotkanie w Łodzi przebiegło bez ekscesów, a kibice wypełnili trybuny do ostatniego miejsca. Marta Półtorak zapewnia, że podobnie będzie w rewanżu. - Rzeszów zawsze był przyjaźnie nastawiony do innych ekip - podkreśla. - Sympatycy Orła zostaną dobrze przyjęci i niezależnie od wyniku, oczywiście wierzę w nasz triumf, mecz odbędzie się w znakomitej, sportowej atmosferze. Nasi fani, na których zawsze możemy liczyć, zadbają o odpowiednią oprawę.

Marta Półtorak ma nadzieję, że jej zespół po rocznym rozbracie powróci do ENEA Ekstraligi. Krytykuje jednak zmiany, jakie zaszły w najwyższej klasie. - Stało się ostatnio bardzo dużo złego, moim zdaniem przez nieodpowiednie zarządzanie - twierdzi była prezes rzeszowskiego klubu. - To trzeba głośno powiedzieć. My zrobimy wszystko, by osiągnąć sukces w klimacie stabilności, bez agresji. Bo sport powinien charakteryzować się emocjami pozytywnymi, nie negatywnymi. Mam nadzieję, że za tydzień kibice odwiedzą licznie nasz obiekt i wspólnie stworzymy żużlowe święto. Zapraszam również na piątkowe preludium - memoriał Eugeniusza Nazimka.

Źródło artykułu: