Przemysław Pawlicki (1. miejsce): Dzisiaj wszystko pasowało. Wychodziły mi przede wszystkim starty, a dużo łatwiej jedzie się z przodu. Wszystko grało i cieszę się bardzo, że zdobyłem Złoty Kask. Tego pucharu jeszcze w swojej kolekcji nie miałem. Wracamy szczęśliwi do domu. Tor nie był najrówniejszy - koleiny wciągały, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Dziękuję chłopakom za świetne ściganie. W następnym roku pojadę w eliminacjach do Grand Prix. Dostanie się do cyklu będzie moim priorytetowym celem.
Kacper Gomólski (2. miejsce): Jestem bardzo zadowolony. Już po dwóch pierwszych biegach było dobrze, bo miałem na koncie 6 punktów. Później popełniłem błąd i przegrałem start. Na dystansie ciężko było powalczyć. Kolejne biegi poszły dobrze, zwłaszcza ten wyścig dodatkowy.
[ad=rectangle]
Damian Baliński (4. miejsce): Na pewno mogę być zadowolony, bo zająłem czwarte miejsce i zdobyłem 10 punktów. Mówi się, że czwarte miejsce jest najgorsze dla sportowca, ale jestem usatysfakcjonowany. Jeśli chodzi o nawierzchnię, to nie będę narzekał. Różnie to wyglądało. Pojawiły się takie zdradliwe, trudne miejsca. Trzeba było uważać, pilnować motocykla. Co prawda, było kilka niebezpiecznych sytuacji, ale tragedii nie było. Czasami tak jest i na niektóre rzeczy nie mamy wpływu.
Krzysztof Buczkowski (5. miejsce): Złoty Kask początkowo miał zostać rozegrany w Tarnowie, ale kilkukrotnie był odwoływany. Całe szczęście te zawody udało się odjechać w Rawiczu za drugim podejściem. Ten tor w miarę się spisywał, więc fajnie, że nikt sobie nic nie zrobił. Kibice mogli oglądać w niektórych wyścigach ciekawe widowisko, a oto chodziło.
Maciej Janowski (11. miejsce): Ciężko cokolwiek powiedzieć. Myślałem, że dobrze zacząłem te zawody - idealnie wystartowałem, ale bieg został przerwany. Niestety w powtórce byłem czwarty. Ciężko było się tutaj ścigać i kogokolwiek wyprzedzić. Ja też nie chciałem się pchać na wariata. Jak wiadomo, mamy końcówkę sezonu, więc próbuję szanować swoje kości przed zimą.