Przyszły sezon może być jeszcze lepszy - rozmowa z Markiem Cieślakiem, trenerem żużlowej reprezentacji Polski

- W sezonie 2014 nie udało się wywalczyć DPŚ, ale to był naprawdę dobry rok - uważa Marek Cieślak. Trener naszej żużlowej kadry wierzy, że kolejny sezon może być jeszcze lepszy.

Maciej Kmiecik: Przedłużył pan niedawno umowę na pracę z reprezentacją Polski. To już definitywnie dwa lata i koniec czy bierze pan pod uwagę dłuższe prowadzenie kadry?

Marek Cieślak: Za dwa lata będę miał...28 lat, więc już troszeczkę za dużo jeżeli chodzi o zabawę z kadrą (śmiech).

W pana przypadku wiek może być powodem? Czy może po prostu chce pan już teraz ogłosić, że jeszcze dwa lata, czyli łącznie dekada z kadrą i koniec?

- Dziesięć lat to będzie akurat, żeby zakończyć pracę z kadrą. Niech pałeczkę przejmą później młodsi.
[ad=rectangle]
Co jeszcze chciałby pan zdobyć z reprezentacją Polski?

- Najlepiej oczywiście dwa razy wygrać Drużynowy Puchar Świata. Przynajmniej jeden raz chciałbym jeszcze unieść trofeum im. Ove Fundina.

W sezonie 2014 nie udało się zdobyć Drużynowego Pucharu Świata, ale absolutnie nie można chyba powiedzieć, że był to słaby rok polskiego żużla?

- No pewnie, że nie. Puchar Świata przegraliśmy jednym punktem na ostatnim wirażu finałowego turnieju. Nie można powiedzieć, że to były złe zawody w naszym wykonaniu. Ciężko było wyselekcjonować odpowiedni skład. Ci, którzy mogliby być teraz w składzie na DPŚ, wówczas jeszcze nie znajdowali się w optymalnej formie. Na początku sierpnia w Bydgoszczy pojechali ci, którzy najlepiej spisywali się w tamtym okresie.

Młodzież złapała formę trochę za późno...

- Niestety, za późno. Nic się jednak nie stało. Przyszłość mamy przed sobą. Medali w tym sezonie nasi repreprezentanci zdobyli sporo. Krzysztof Kasprzak został indywidualnym wicemistrzem świata. Drużyna wywalczyła srebrny medal. W mistrzostwach świata juniorów zdobyliśmy złoto w drużynie, a indywidualnie złoto i srebro. Również było mistrzostwo Europy w drużynie, srebrny medal indywidualnie w IMEJ Kacpra Woryny. Ogólnie nie można narzekać. Oby każdego roku udawało nam się zdobywać tyle medali.

W Grand Prix mieliśmy tylko dwóch reprezentantów, a Polacy wygrali pięć turniejów i obsadzili jedenaście stopni podium...

- Bardzo to cieszy, a przede wszystkim fakt, że pojawiły się nowe nazwiska. Krzysiek Kasprzak został następnym polskim medalistą IMŚ. Już nie tylko Jarek Hampel i Tomek Gollob, ale także inni mogą zdobywać medale, a także wygrywać poszczególne turnieje Grand Prix. W Gorzowie przecież wygrał młody Bartosz Zmarzlik jako najmłodszy w historii. Nie jest źle.

Apropos młodzieży. Jak pan oceni jej rozwój?

- Zrobiła bardzo duży krok do przodu. Procentuje to, że młodzi zawodnicy jeżdżą zarówno w Anglii jak i Szwecji, zbierając doświadczenie. Bartoszowi Zmarzlikowi dodatkowo pomaga to, że startuje na co dzień na technicznym torze w Gorzowie. To mu z pewnością pomaga. Cieszy rozwój młodzieży, ale ja także czekam na powrót do wysokiej formy Jarosława Hampela. Maciej Janowski awansował do Grand Prix, gdzie mamy trzeciego Polaka. Przyszły rok powinien być jeszcze lepszy.

Powrót do starych przelotowych tłumików może ponownie zrobić rewolucję w żużlu?

- Jeśli będzie ten powrót? Na razie to nie mamy pewności, czy wracają te tłumiki. To wszystko są tylko spekulacje. Jak będzie ostateczna decyzja, dopiero się o tym przekonamy. Na razie nic nie wiadomo.

Zabawa może się zacząć od nowa w kwestii zbrojenia sprzętowego? Czy do walki o najwyższe laury mogą wrócić ci, którzy królowali jeszcze niedawno na przelotowych tłumikach, jak chociażby Tomasz Gollob?

- Może wrócić, aczkolwiek ja nie jestem pewny, czy tylko obecne tłumiki są powodem słabszej dyspozycji Tomka Golloba czy to swoje już nie robi wiek. Czas pokaże. Każdy może mieć swoją teorię na ten temat.

Marek Cieślak chce jeszcze z reprezentacją Polski co najmniej jeden raz sięgnąć po Drużynowy Puchar Świata
Marek Cieślak chce jeszcze z reprezentacją Polski co najmniej jeden raz sięgnąć po Drużynowy Puchar Świata

Nie wiadomo jeszcze, gdzie będzie w przyszłym roku DPŚ, ale najgłośniej mówi się o Vojens. W "jaskini lwa" udało się już raz wygrać. Odbierzemy Duńczykom złoty medal w ich kolebce speedwaya?

- Wiadomo, że będziemy chcieli zrewanżować się za ten rok i wypaść jak najlepiej. Mam nadzieję, że młodzi zawodnicy będą czynili dalsze postępy. Mamy dwóch doświadczonych seniorów Jarosława Hampela i Krzysztofa Kasprzaka. Jeśli młodzież będzie jeździła tak jak teraz albo jeszcze lepiej, stworzymy mocną i wyrównaną drużynę.

Nie będzie pan już prowadził juniorów, ale zapytam, co pan sądzi na temat potencjalnej organizacji finału DPŚ w Australii, bo takie informacje pojawiły się jak na razie nieoficjalnie...

- Być może pojadą jedną "wycieczką" z zawodnikami z Grand Prix. Pewnie niektórzy ucieszą się, że będą mieli okazję polecieć do Australii na koniec sezonu. Czy to jednak będzie dobry pomysł, to się okaże. Zobaczymy, trudno powiedzieć. Poczekajmy na oficjalne potwierdzenie tych informacji.

Źródło artykułu: