Robert Kempiński: Udowadniamy kibicom, że intresuje nas Ekstraliga

 / Na zdjęciu: Robert Kempiński
/ Na zdjęciu: Robert Kempiński

Robert Kempiński przed sezonem zapowiadał walkę o awans do ENEA Ekstraligi. Ostatecznie grudziądzanie zajęli 3. miejsce i obeszli się smakiem. Teraz pojawiła się szansa, by GKM dostał dziką kartę.

Trener GKM-u oficjalnie zakończył karierę w 2007 roku. Od tego czasu nie siedział na motocyklu. Podczas turnieju Speedway President Cup dał się namówić na start w "Biegu Legend". Jak się okazało "Kempes" po kilku latach przerwy całkiem nieźle radził sobie na torze. - Na motocyklu nie siedziałem około 10 lat, ale niech ludzie ocenią jak było. Nie była to jazda na wariackich papierach. Przed turniejem łącznie dwa razy wyjechałem na tor, także tego się nie zapomina. Stwierdziłem, że te nowe tłumiki to nie jest najlepsza sprawa jednak. Można powiedzieć, że przeżyłem to samo co 8 lat temu, jeść się nie chciało przed zawodami (śmiech). Nie polegało to na tym kto wygra, tylko to miało być show - zaznaczył Kempiński.
[ad=rectangle]
Turniej o Puchar Prezydenta Grudziądza stał się już tradycją w mieście nad Wisłą i impreza oficjalnie kończy sezon w Grudziądzu. Jak podkreśla Robert Kempiński do startu w tym turnieju zgłaszają się coraz lepsi żużlowcy. - Z roku na rok obsada zawodów jest coraz silniejsza i myślę, że zawodnicy stworzyli ciekawe widowisko. Kilka wyścigów naprawdę mogło się podobać. Na początku może nie było zbyt wielu chętnych, ale pod koniec zgłaszali się do nas coraz lepsi zawodnicy – podsumował Kempiński, który dodał, że kilku zawodników było zaproszonych pod kątem startów w przyszłym roku w barwach GKM-u. - Na pewno niektórzy zawodnicy, którzy tutaj jechali byli zaproszeni pod kątem przyszłego sezonu. Ale mówiąc szczerze nie zależy to ode mnie, tylko od budżetu. Mogę sobie ułożyć listę zawodników, ale wiadomo, że musimy się mieścić w budżecie - przestrzegł "Kempes".

Robert Kempiński ponownie na torze.
Robert Kempiński ponownie na torze.

Wielce prawdopodobne, że konkurs ofert wygrają grudziądzanie i to oni otrzymają "dziką kartę" uprawniającą do jazdy w ENEA Ekstralidze. Szkoleniowiec GKM-u przyznał, iż przedsezonowy cel jakim był awans, nie był pozorowany, co zarzucali niektórzy kibice. - Nie jest tajemnicą, że złożyliśmy pismo do Warszawy zgłaszając akces startów w ENEA Ekstralidze. Przed sezonem 2014 powiedziałem, że walczymy o Ekstraligę, a nam nikt nie wierzył i myślał, że odpuszczamy. Teraz mamy szanse tam być w trochę inny sposób, ale udowadniamy kibicom, że jednak interesuje nas Ekstraliga i chcemy w niej jeździć. Kibice muszą jednak zrozumieć, że mamy określony budżet i na pewno nie możemy się porównywać do drużyny z Torunia - mówił.

W przypadku startów w ENEA Ekstralidze nie wiadomo, czy zespół nadal będzie prowadził Robert Kempiński. Wszystko uzależnione jest od wizji zarządu klubu. - Mam umowę na czas nieokreślony, ale zobaczymy jak to będzie. Nie zależy to ode mnie tylko od zarządu. Jeżeli jednak jest ktoś lepszy to nie ma problemu - zakończył były zawodnik.

Źródło artykułu: