Koniec pięknej ery. Damian Baliński poza Unią po ponad dwóch dekadach!

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
W czasie 21 lat startów w barwach swojego macierzystego klubu Damian Baliński stał się jego ikoną, żywą legendą, dla wielu fanów Byków niezastąpionym kapitanem. Choć jak sam przyznał, niegdyś był bliski odejścia do Ostrowa, ostatecznie zostawał w ośrodku, który go wychował i ukształtował jako zawodnika. Bez wątpienia "Bally" jest jednym z ostatnich przedstawicieli jeźdźców poprzedniej epoki, dla których jazda w rodzimym klubie była zaszczytem. - Kiedy ja zaczynałem karierę, to zmienianie barw klubowych nie było tak popularne jak teraz i nikt z moich rówieśników u progu kariery nawet się pewnie nie zastanawiał nad transferem. Wtedy każdy marzył, żeby bronić barw klubu, w którym się wychował, było coś takiego jak patriotyzm lokalny - oznajmił jakiś czas temu Damian Baliński.

Jak wcześniej wspomnieliśmy, Damian Baliński ma za sobą rzeszę zarówno fanów jak i przeciwników. Jednak nawet u najbardziej nieprzychylnych mu osób musi wzbudzać szacunek za sam fakt przywiązania do macierzystych barw. Obecnie ze świecą można szukać wciąż kontynuujących kariery zawodników podobnych do Balińskiego. Niestety dla wielu kibiców speedwaya, do lamusa odchodzą wartości, na których wychowany został bohater tej opowieści.

Dla kibiców Unii Leszno Damian Baliński jest taką postacią, jak Andrzej Huszcza dla fanów Falubazu, czy Sławomir Drabik dla sympatyków Włókniarza Częstochowa, mimo, że osiągał od nich gorsze rezultaty. 37-latek na miano synonimu Unii Leszno zapracował sobie ambicją i zaangażowaniem. Doczekał się on nawet wydania książki na jego temat autorstwa znanego dziennikarza Tygodnika Żużlowego Wiesława Dobruszka. Ukazała się ona w 2011 roku.
Damian Baliński - ikona Unii Leszno. W nowym sezonie przywdzieje barwy ŻKS ROW-u Rybnik Damian Baliński - ikona Unii Leszno. W nowym sezonie przywdzieje barwy ŻKS ROW-u Rybnik
Damian Baliński to postać kontrowersyjna, jednak tylko na torze. Poza nim to łagodny człowiek, który zawsze znajdzie czas dla kibiców czy dziennikarzy. Wraz z jego odejściem tracą nie tylko fani z Leszna, ale także cała Ekstraliga. Unia bez Balińskiego sobie poradzi, jednak jego nieobecność mentalnie będzie odczuwalna. Bo czy ktokolwiek gorliwie interesujący się żużlem sądził, że kiedykolwiek Baliński zdecyduje się odejść z Unii? Nie spodziewał się tego nawet... sam zainteresowany. - Wierzę, że nigdy się z Leszna nie wyniosę i tam zakończę swoją przygodę ze speedwayem - mówił na początku zeszłego roku. Transfer do Rybnika nie musi jednak oznaczać definitywnego zamknięcia byczej karty w karierze 37-latka. Być może w przyszłości będziemy świadkami powrotu ikony.

KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!
Czy Damian Baliński wróci jeszcze do Unii Leszno?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×