Norbert Kościuch dołączył do Łączyńscy-Carbon Startu po... ośmiu latach negocjacji!

Osiem lat - tyle działaczom gnieźnieńskiego klubu zajęło porozumienie się z Norbertem Kościuchem. Włodarze Startu twierdzą, że były to jedne z najdłuższych negocjacji w historii polskiego żużla.

Historia rozmów włodarzy Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno z Norbertem Kościuch jest naprawdę obszerna. - Ja to wszystko policzyłem. Z Norbertem tak naprawdę rozmawialiśmy osiem lat. Za wyjątkiem zeszłego, to co roku jakieś negocjacje były. Pierwszy raz, kiedy Norbi zmieniał barwy klubu z macierzystego na PSŻ Poznań, gdzie został na cztery lata. Potem w sezonie 2012, kiedy budowaliśmy zespół na awans. Wówczas brakowało nam jednego Polaka, więc wróciliśmy do tematu Norberta. Licytowaliśmy się o dwóch zawodników z Grudziądzem - o Bjarne Pedersena i właśnie Kościucha. Dochodziło do licytacji na najwyższym poziomie. W końcu pierwszy nie wytrzymał Zbyszek i zadzwonił oraz powiedział: "Wykrwawimy się za chwilę jak to tak dłużej potrwa, więc po prostu podzielmy się tymi chłopakami". Wtedy Bjarne wylądował w Gnieźnie, a Norbert w GKM-ie. Nawet przed sezonem 2013 usiedliśmy przy stole i rozmawialiśmy. Wtedy też się nie udało, ale teraz w końcu się te drogi skrzyżowały - wspominał na piątkowej konferencji prasowej Arkadiusz Rusiecki, prezes klubu.
[ad=rectangle]
Sam zawodnik również nie zapomina o wieloletnich rozmowach. Popularny Norbi przyznał, że w przeszłości różnie to bywało, jednak teraz po pewnych analizach zdecydował się parafować umowę. - Rozmawialiśmy wiele razy. Czasem nasze drogi były bliżej, czasem nieco dalej. Po wieloletnich negocjacjach przyszedł czas, że te drogi się zbliżyły na tyle, iż jestem tutaj. Po prostu więcej było "za" niż "przeciw", co doprowadziło do podpisania kontraktu. Mam nadzieję, że swoją jazdą spełnię wszystkie pokładane we mnie nadzieje przez działaczy i będę cieszył kibiców oraz sponsorów.

Kościuch jest znany z tego, że nie zmienia pracodawców zbyt często. Dotychczas zawodnik reprezentował zaledwie trzy kluby. Mowa tutaj o Unii Leszno (2000-2006), PSŻ Poznań (2007-2011) oraz GKM-ie Grudziądz (2012-2014). Przez ile lat będzie przywdziewać czerwono-czarne barwy? - Skupmy się na jednym roku. Nie chciałbym zbyt mocno wybiegać w przyszłość. Mam przed sobą sezon i pewne obowiązki, które trzeba wypełnić. Jeżeli to Norbert Kościuch wykona, to na pewno wszyscy będą z tego zadowoleni. Wówczas nie będę widział sprzeciwu, aby usiąść i porozmawiać o dalszych planach. Ale mówię, to jest za daleka przyszłość. Na razie mamy rok przed sobą, to jest i tak bardzo dużo. Wiele może się jeszcze wydarzyć. Najpierw trzeba wykonać jedną pracę, żeby móc rozmawiać o następnej - stwierdził.

Czy Norbert Kościuch będzie liderem krajowej formacji seniorskiej Startu?
Czy Norbert Kościuch będzie liderem krajowej formacji seniorskiej Startu?

Aktualnie gnieźnieńska drużyna liczy trzech krajowych seniorów. Są nimi Kościuch, Zbigniew Suchecki oraz Damian Adamczak. Na chwilę obecną trudno powiedzieć, którzy jeźdźcy znajdą stałe miejsce w składzie. Rywalizacja zapewne będzie bardzo zacięta. - O to należy pytać trenera. Mnie tu ciężko o tym mówić. Moja rola jest troszeczkę inna, nie mnie jest to oceniać. Zrobię wszystko, aby dostać się do składu, bo przecież po to tutaj jestem - ocenił wychowanek "Byków".

Kościuch trwającą przerwę spędza bardzo pracowicie. Zawodnik przyznaje, że swoje treningi rozpoczął już na początku grudnia. - Przygotowania ruszyły już z dniem pierwszego grudnia. System mamy można powiedzieć jak co roku. Troszeczkę pozmieniałem, ale nie chcę za dużo o tym opowiadać. Czy to się sprawdzi? Zobaczymy już podczas sezonu. Będę się starał być przygotowanym najlepiej jak to tylko możliwe. Życie pokaże, czy nie będzie trzeba jeszcze nad czymś popracować. Póki co trenujemy zgodnie z planem, który został założony.

Na koniec postanowiliśmy zapytać nowego zawodnika gnieźnieńskiego klubu o plany na przyszły sezon. Tych póki co nie ma. - Na razie mamy podpisany kontrakt. Teraz pozostaje kwestia ułożenia odpowiedniej logistyki. Na wszystkie inne rzeczy przyjdzie pora. Póki co należy wszystko poukładać względem zawartej umowy. Co do celi, to myślę, że będziemy mogli o nich mówić troszeczkę później - zakończył trzydziestolatek.

Źródło artykułu: