Działacze, trenerzy, zawodnicy i kibice, którzy zawsze w licznej grupie zjawiają się na Balu organizowanym przez redaktora Adama Zająca. Tegoroczna edycja była małym jubileuszem, ponieważ minęło dokładnie dwadzieścia pięć lat odkąd po raz pierwszy fani czarnego sportu mogli wybierać swoich ulubieńców w Plebiscycie Tygodnika Żużlowego.
[ad=rectangle]
Oprócz uhonorowania najlepszych żużlowców, gdzie bezsprzecznie wygrał Krzysztof Kasprzak, zawodnicy otrzymali nominacje do szerokiej kadry juniorów i seniorów na sezon 2015. Jednym z najczęstszych celów na sezon, który wyznaczają sobie reprezentanci czarnego sportu jest dostanie się do kadry. Niewątpliwie osiągnięcie swojego założenia jest najlepszą motywacją dla zawodnika do dalszej pracy przed zbliżającym się sezonem.
Bal Tygodnika Żużlowego jest doskonałą okazja do tego, by poznać zawodników z innej strony, niż ta, którą znamy z zawodów. Kevlary schowane zostają głęboko do szafy, a ich miejsce zajmują garnitury. W tym roku panowała moda na granat w różnych odcieniach i kombinacjach, wręcz można stwierdzić, że był to kolor mistrzowski. Wicemistrz świata - Krzysztof Kasprzak bardzo elegancko prezentował się granatowym garniturze, do którego założył charakterystyczny kanarkowy krawat, nawiązujący do barw z toru. Podobnie jak Piotr Pawlicki - mistrz świata juniorów, który bardzo dobrze skrojony, klubowy garnitur opatrzył czerwoną muszką. Logo klubu na garniturze świadczy o dużym profesjonalizmie leszczyńskiego klubu, ale i podkreśla przynależność klubową, co ze strony psychologicznej daje znakomite rezultaty, szczególnie w "martwym" sezonie.
Nie tylko jednak dobrze dobrany strój sprawił, że żużlowcy prezentowali się tak dostojnie. Czyż znajdzie się bowiem lepsza okazja, by pokazać światu swoją ładniejszą połówkę, niż Bal Tygodnika Żużlowego? Prawdopodobnie nie, tak więc większość z zaproszonych zawodników pojawiła się w towarzystwie swoich pięknych żon i dziewczyn. Nie od dziś wiadomo, że kobieta łagodzi obyczaje, a mężczyzna zawsze w jej towarzystwie stara się trzymać fason. Niejednokrotnie, rozmawiając z żonami bohaterów Balu, można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o samym zawodniku. Jak się zachowuje w domu, gdy nie ma stresu wywołanego przez zbliżające się biegi, jakim jest człowiekiem poza torem i jakie ma hobby. Nierzadko jest tak, że żużlowiec, który na torze nie odpuszcza i walczy na granicy ryzyka, w domu okazuje się być spokojnym i czułym mężczyzną. Kobiety najczęściej opowiadają o ludzkiej twarzy zawodnika. Partnerki żużlowców wiedzą najlepiej ile czasu i energii wkładają w ten sport ich mężczyźni, dlatego podczas takich spotkań nie brakuje rozmów o tym, jak dziewczyna może być psychologiem, szczególnie przed i po meczu. To właśnie życiowe wybranki bardzo często spędzają czas z zawodnikiem do ostatniej chwili przed meczem i budujące jest to, że podchodzą do tematu uprawiania sportu nie mniej profesjonalnie jak sami zawodnicy.
Sam kontakt z zawodnikiem podczas Balu jest zupełnie inny niż podczas zawodów sportowych. Brak stresu i presji, która towarzyszy przy rozgrywkach powoduje, że żużlowiec zupełnie inaczej podchodzi do otaczającej go rzeczywistości. Jest więcej żartów, śmiechu i poczucia, że wszyscy tworzą jedną wielką rodzinę. To taka coroczna "studniówka", bo oczekiwanie na pierwszy mecz jest podobne do czekania na egzamin dojrzałości. Ten sam dreszczyk emocji i obawa, czy wynik będzie pozytywny.
Nie zabrakło czasu na odrobinę szaleństwa. Po oficjalnej części Balu niektórzy z zawodników ujawnili swoje taneczne talenty. Na parkiecie brylowali między innymi Krzysztof Kasprzak czy Przemysław Pawlicki. I radzili sobie nie gorzej niż na żużlowym motocyklu!
Plebiscyt Tygodnika Żużlowego Anno Domini 2015 już za nami. Teraz z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie sezonu i kolejne spotkanie z zawodnikami, tym razem już na żużlowych torach.
Mówi się, że żużel to sport dla mężczyzn... Jednak my przełamiemy te konwenanse, będziemy przyglądać się i kobiecym okiem oceniać to co dzieję się w świecie speedwaya. Lekko, z przymrużeniem oka i po prostu babsko co dwa tygodnie na portalu SportoweFakty.pl.
Julia Chomska, Anita Mazur