Adrian Miedziński: Staram się jeździć fair i szanować kości kolegów

W piątek na toruńskiej Motoarenie odbył się turniej jubileuszowy Adriana Miedzińskiego. Torunianin już od 15 lat ściga się na żużlu.

Przez 15 lat żużlowej kariery "Miedziak" świętował wiele sukcesów. Oprócz medali DMP, Adrian Miedziński jest także między innymi dwukrotnym Drużynowym Mistrzem Świata. - Indywidualnie - w Polsce - udało mi się rzeczywiście osiągnąć całkiem sporo. Właściwie zdobyłem niemal wszystko za wyjątkiem mistrzostwa kraju seniorów. Szkoda, że nie awansowałem do Grand Prix. Mimo kilku prób, nie udało się. Nie pamiętam dokładnie, ale bodaj w 2009 roku była całkiem duża szansa na stałą tzw. dziką kartę. Niestety, to także póki co mnie ominęło. Patrząc jednak po starszych kolegach z toru, można stwierdzić, że da się utrzymać wysoką formę przez kilkanaście lat. Mam więc jeszcze co robić, i co zdobywać - powiedział 29-latek w rozmowie z Gazetą Wyborczą Toruń.

[ad=rectangle]

Miedziński jest znany z waleczności, którą nie zawsze pozytywnie odbierają kibice. Zdarza się, że fani czarnego sportu zarzucają zawodnikowi KS Toruń zbyt agresywną jazdę. - Miałem przez tych kilkanaście lat różne sytuacje. Pamiętam, że swego czasu nie mogłem się uwolnić z podejścia "cios za cios". Generalnie staram się jeździć fair, szanować kości kolegów. Nie chcę doprowadzać z premedytacją do niebezpiecznych sytuacji. A trzeba przyznać, że nie wszyscy mają takie podejście. Zdrowie jest najważniejsze. Trzeba sobie uświadomić, że ma się je tylko jedno i warto czasem odpuścić, co przy nadmiarze emocji nie zawsze jest takie oczywiste - wytłumaczył Miedziński.

źródło: Gazeta Wyborcza Toruń

Źródło artykułu: