Robert Kempiński: Był potencjał na ponad 40 punktów

Trener GKM-u Grudziądz, Robert Kempiński uważa, że jego drużyna miała wystarczający potencjał, by powalczyć o niespodziankę w Lesznie. - Zaważyły niestety wpadki poszczególnych zawodników - uważa.

Beniaminek PGE Ekstraligi liczył po cichu na dobry wynik w Lesznie, ale ostatecznie zdobył jedynie trzydzieści sześć punktów. Trener Robert Kempiński przyznaje, że jednostronny przebieg meczu był w duże mierze zasługą menedżera gospodarzy - Adama Skórnickiego, który zaskoczył GKM Grudziądz torem. - Muszę przyznać, że rzeczywiście tak było. Nawet jeśli nasi zawodnicy dany bieg wygrali, to w kolejnym potrafili przyjechać na trzeciej czy czwartej pozycji. Chwilami nie mogliśmy się do tej nawierzchni dopasować, ale muszę przyznać, że była ona w pełni regulaminowa. Tor gwarantował walkę na torze i nie możemy mieć gospodarzom nic do zarzucenia. Żałujemy po prostu, że doznaliśmy porażki - przyznał w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
Trener Kempiński zaznacza, że problemem jego zespołu była nierówna postawa wszystkich zawodników. - Można gdybać, co by było, gdyby Łaguta dopasował się ze sprzętem na pierwsze dwa wyścigi, a na koniec nie dotknął taśmy. Wpadki zdarzyły się także Gollobowi i Buczkowskiemu. Krzysiek wygrał bieg z Nickim Pedersenem, a w kolejnych dwóch był na trzeciej i czwartej pozycji. Nie zamierzam go za to krytykować, ale było to oczywiście trudne do zrozumienia. Tor był po prostu zagadką i nie każdy z naszych zawodników zdołał się do niego dopasować - dodał.

Z powodu wysokiej porażki GKM nie będzie miał większych szans na punkt bonusowy w rewanżu. Trener Kempiński zaznacza jednak, że Unia Leszno jest zespołem możliwym do pokonania. - Gratuluję gospodarzom tego zwycięstwa i przyznaję, że są naprawdę dobrą drużyną. Jednak, gdyby nie wpadki naszych zawodników, stać byłoby nas na to, by zdobyć ponad czterdzieści punktów. Wtedy nawet kwestia zwycięstwa w Lesznie byłaby otwarta - podsumował Kempiński.

Źródło artykułu: