O zawiłościach prawnych w sprawie Rafała Okoniewskiego pisaliśmy już wcześniej. Przypomnijmy, że po korzystnym dla niego wyroku Trybunału PZM, zawodnik złożył do Sądu Okręgowego w Rzeszowie wniosek o nadanie klauzuli wykonalności, a ten rozpatrzył go pozytywnie, a następnie za pośrednictwem komornika zajął część należnych mu pieniędzy. Rzeszowianie na czele z Martą Półtorak zaskarżyli nadanie klauzuli, powołali się na to, że jest błąd w nazwie klubu. Miał on polegać na tym, że prawidłowa nazwa brzmi Speedway Stal Rzeszów S.A., a w orzeczeniu Trybunału zawarta została omyłkowa nazwa bez końcówki S.A. Sąd Okręgowy uznał, że rzeczywiście został popełniony błąd i uchylił klauzulę wykonalności i oddalił wniosek zawodnika.
[ad=rectangle]
- Mówimy jednak o oczywistej pomyłce. Trybunał zresztą ją później naprawił i dodał, że chodzi o klub Speedway Stal Rzeszów SA. W związku z tym my złożyliśmy zażalenie. W praktyce oznacza to jedynie tyle, że sprawa jest w toku - tłumaczył wtedy mecenas zawodnika Dariusz Łuczak, który dodawał jednocześnie, że decyzję w sprawie podejmie Sąd Apelacyjny. Z jego argumentacją nie zgadzała się jednak była prezes rzeszowskiego klubu Marta Półtorak.
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zebrał się 30 kwietnia i uznał, że sprawa dotyczy Speedway Stal Rzeszów S.A., a wcześniejszy błąd w nazwie klubu był oczywistą niedokładnością, która nie powinna budzić wątpliwości co do tożsamości dłużnika, tym bardziej, że sprawa została rozpatrzona przez Trybunał z wniosku tego Klubu. W ocenie sądu rozważenia wymaga natomiast co było istotą sporu przed Trybunałem PZM, a więc czy dotyczył on kwestii uregulowanych w kontrakcie o profesjonalne uprawianie sportu żużlowego czy też w aneksie finansowym do tej umowy. Ten aspekt ma istotne znaczenie w całej sprawie. Pozwoli on bowiem określić, czy właściwym do rozstrzygania sporu był sąd polubowny (Trybunał PZM) czy też Sąd Rejonowy w Rzeszowie.
- Teraz sprawa trafi ponownie do Sądu Okręgowego w Rzeszowie i mamy nadzieję, że ten ponownie wyda klauzulę wykonalności, która pozwoli panu Rafałowi Okoniewskiemu na skuteczne egzekwowanie należności. W naszej ocenie nie ma wątpliwości, że cała sprawa dotyczy kontraktu o profesjonalne uprawianie sportu żużlowego (konsekwencji spadku w rankingu), a w tej sytuacji właściwym sądem, uprawnionym do podejmowania ostatecznych decyzji, był Trybunał PZM. Ponadto należy podkreślić, że zgodnie z przepisami wydanymi przez PZM wszelkie spory na linii klub - zawodnik muszą być poddane pod osąd Trybunału PZM, a przeciwne uzgodnienia stron są nieważne (art. 256 ust.1 w zw. art. 203 ust. 1 regulaminu przynależności klubowej w sporcie żużlowym). Czekamy na ostateczne rozstrzygnięcia - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl mecenas Rafała Okoniewskiego Dariusz Łuczak.
Decyzja Sądu Okręgowego nie musi być jednak równoznaczna z zakończeniem sprawy Rafała Okoniewskiego. Rzeszowski klub w przypadku wydania klauzuli wykonalności będzie mógł złożyć... zażalenie.
Od redakcji: W najbliższych dniach przedstawimy stanowisko Marty Półtorak.
Zapowiedź zaległej pierwszej kolejki PGE Ekstraligi
{"id":"","title":""}
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news
Pesel , adres, nie istotne łupi zdrowo i nie patrzy kogo .
Wstyd dla działaczy z Rzeszowa i tyle .