Marta Półtorak: PGE Stal na plus, ale tak już było, gdy spadaliśmy

 / Na zdjęciu: Marta Półtorak
/ Na zdjęciu: Marta Półtorak

[tag=6431]Marta Półtorak[/tag] pozytywnie ocenia postawę PGE Stali Rzeszów w tegorocznych rozgrywkach. - W przeszłości jednak też mieliśmy podobny początek i spadliśmy z ligi - przestrzega była prezes.

- Mecz z Fogo Unią Leszno był bez wątpienia do wygrania. Wynik był przecież przez cały czas na styku. Spotkanie mogło zakończyć się tak naprawdę każdym innym rezultatem. Nie chcę oceniać tego, jak w jednym z biegów poszła taśma. Przyznam jednak szczerze, że nie przypominam sobie powtarzania biegu po jego zakończeniu. Wyjątkiem jest chyba Grand Prix w Warszawie. Takie sytuacje zdarzają się niesłychanie rzadko. Być może tak należało zrobić, nie chcę w żadnym wypadku podważać decyzji arbitra. W każdym razie nie było to coś, co widuje się często. Czerwone światło można zapalić przecież znacznie wcześniej. Były na to cztery okrążenia. Ciekawe, czy taka sama reakcja byłaby, gdyby ten bieg ułożył się inaczej - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marta Półtorak.
[ad=rectangle]
Mimo porażki w niedzielnym meczu, była prezes rzeszowskiego klubu bardzo pozytywnie ocenia postawę PGE Stali w tegorocznych rozgrywkach. Półtorak przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem. - Postawę zawodników oceniam zdecydowanie na plus. Przyznam jednak szczerze, że to łudząco przypomina mi czas, kiedy spadaliśmy z ligi - podkreśla była prezes klubu. - Była euforia po wygranym meczu i niskie porażki. Często brakowało kilku "oczek" do pełni szczęścia i spadliśmy też przez detale. Drużyna jedzie dobrze, ale nie wyciągałabym jeszcze zbyt pochopnych wniosków. Mamy za sobą kilka spotkań i widać już, które drużyny dysponują większym, a które mniejszym potencjałem - wyjaśnia Półtorak.

Jej zdaniem duże problemy będą mieć w tym sezonie drużyny, które bazują tylko i wyłącznie na atucie własnego toru. Marta Półtorak twierdzi, że jedna z tych ekip może pożegnać się z PGE Ekstraligą. - Większe oczekiwania były z pewnością w przypadku GKM Grudziądz. Mówiło się, że są zespołem własnego toru, ale w minioną niedzielę okazało się, że i na nim mają duże problemy. Generalnie mam wrażenie, że wiele będą tracić ekipy, które bazują na jednym konkretnym sposobie przygotowania nawierzchni. W domu plany może pokrzyżować pogoda, a na wyjeździe sprawa jest jeszcze trudniejsza, bo gospodarz takiego meczu może się szybko zorientować, jak przygotować tor. Uważam, że dla kogoś takie podejście może okazać się gwoździem do trumny - dodaje na zakończenie Półtorak.

[b]Skrót meczu PGE Stal Rzeszów - Fogo Unia Leszno

[/b]

Źródło artykułu: