Linus Sundstroem potrzebuje przerwy: Nie chcę myśleć tylko i wyłącznie o żużlu

Po 10. kolejce w PGE Ekstralidze, w której mistrz Polski rozbił beniaminka, nastąpi trzytygodniowa przerwa. Cieszy się na nią Linus Sundstroem, dla którego ostatnie tygodnie były bardzo pracowite.

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów rozgromiła w niedzielę MRGARDEN GKM Grudziądz 63:27. Dla gorzowian był to trzeci wygrany mecz z rzędu, ale wszystkie te pojedynki rozegrali u siebie. Po przerwie w polskich ligach nadejdzie prawdziwy test, z mocnymi rywalami na wyjazdach.
[ad=rectangle]
- Mecz był dobry dla drużyny. Każdy zdobywał punkty, podobnie jak w ostatnim domowym spotkaniu. Nie wiem, z kim będziemy jechać następny pojedynek u siebie, ale na pewno będzie o wiele trudniej. Teraz jednak czekają nas starcia wyjazdowe - stwierdził po meczu szwedzki zawodnik. Dodajmy, że 19 lipca mistrzowie Polski pojadą do Torunia, a tydzień później do Leszna. Na początku sierpnia podejmą zaś SPAR Falubaz Zielona Góra.

Linus Sundstroem do dorobku gospodarzy w pojedynku z ekipą Roberta Kempińskiego dorzucił cztery punkty z dwoma bonusami. Był to najsłabszy wynik w drużynie prowadzonej przez Stanisława Chomskiego, mimo to 24-latek pokazał się z dobrej strony. - Zespół na pewno się cieszy, ale mój własny występ nie był zbyt dobry. Obudziłem się jednak w ostatnim biegu i jestem z niego zadowolony. Dobrze jest zakończyć mecz udanym wyścigiem. W każdym razie nie jestem szczęśliwy z całości, ale usatysfakcjonowany ostatnim startem - ocenił swoją jazdę reprezentant kraju Trzech Koron.

Oprócz znakomitego ostatniego wyścigu, złoty medalista DPŚ zaliczył także "śliwkę", kiedy to przyjechał ostatni w dziewiątym biegu. - Zmieniłem motocykl, próbując zrobić coś lepiej, ale poszło to w złą stronę. Szukałem ustawień przez całe spotkanie, ale dopiero na koniec udało się znaleźć coś, co zadziałało - wyjaśnił.

Czy żużlowiec Stali spodziewał się tak wysokiej wygranej nad beniaminkiem? - Powiem tak samo, jak tydzień temu. Zawsze jedziemy po wygraną, ale nigdy nie wiadomo, czego można się spodziewać. Jestem szczęśliwy, że klubowi się wiedzie i dobrze widzieć tylu fanów. Wygrana to wygrana - skwitował Szwed.

Wydawało się, że ogromnym wyzwaniem może być tor na Stadionie im. Edwarda Jancarza, który przyjął w nocy sporo wody. Mnóstwo pracy toromistrza, ściągnięcie błota i dosypanie nawierzchni nie okazały się jednak problemem dla gospodarzy. - Tor był nieco trudny na początku, ale ogółem dobry. Pod koniec wręcz perfekcyjny, taki, jak w kilku ostatnich meczach. Myślę, że każdy znalazł już ścieżki i ustawienia, więc tylko czekać do następnego spotkania u siebie - mówił urodzony w Aveście zawodnik.

Teraz gorzowian czeka ligowa przerwa, która potrwa do 19 lipca, kiedy to zmierzą się z KS Toruń. Z odpoczynku cieszy się jeden z zagranicznych jeźdźców żółto-niebieskich, który miał ostatnio sporo pracy. Dzień przed meczem z GKM-em z powodzeniem startował w półfinale eliminacje do IMŚ w Rydze. - Nie chcę myśleć tylko i wyłącznie o żużlu. Chciałbym uciec najbardziej, jak się da od tego, by potem wrócić świeżym i ścigać się od nowa. Jechałem w Rydze w sobotę wieczorem i potem spędziłem w busie wiele godzin, jadąc po okropnych drogach na Łotwie. Tego było za dużo ostatnio, więc czekałem z niecierpliwością na tę przerwę, by później wrócić silniejszym - zakończył Linus Sundstroem.

[b]Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - MRGARDEN GKM Grudziądz

[/b]

Źródło artykułu: