Bartosz Zmarzlik ma pojechać z dziką kartą w Grand Prix Challenge w Rybniku. Takiego wyboru dokonał selekcjoner reprezentacji Polski. - Mamy jako polska federacja w Grand Prix Challenge jedno miejsce do dzikiej karty. Zaproponowałem Bartosza Zmarzlika, gdyż jest to młody, rozwojowy zawodnik. Myślę, że zasługuje na to, by pojechać w Grand Prix Challenge. W regulaminie jest, że to jedno miejsce należy do gospodarzy, ale musi tę kandydaturę zatwierdzić jeszcze FIM - zastrzega Marek Cieślak.
[ad=rectangle]
Zdaniem trenera naszej reprezentacji Polacy powinni potrenować przed Grand Prix Challenge w Rybniku, który jest bardzo specyficznym obiektem. - Ten tor jest dziwny. Nie powiem, żeby był jakiś straszny, bo nie jest, ale trzeba tam trochę pojeździć. Jest to tor w koło boiska piłkarskiego. Ma ciasne wejścia i wyjścia z wiraży oraz spłaszczone łuki pośrodku. Trzeba tam trochę inaczej jeździć. Myślę, że dla naszych zawodników powinien być sprzymierzeńcem, tym bardziej, że będą mieli możliwość tam potrenować przed tymi zawodami - dodał Cieślak.
Jeśli FIM zatwierdzi kandydaturę do dzikiej karty Bartosza Zmarzlika, czterech Polaków powalczy w Grand Prix Challenge o trzy miejsca w SGP 2016. Cała czwórka to bardzo młodzi żużlowcy, którzy będą stanowić o przyszłości polskiego speedwaya. Oprócz Zmarzlika, w Rybniku pojadą Piotr i Przemysław Pawliccy oraz Kacper Gomólski.