Bartosz Zmarzlik po IMP: Po prostu troszkę zepsułem ten finał

Bartosz Zmarzlik cieszył się ze srebra, ale widać było, że nie był do końca zadowolony ze swojego wyniku w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski, rozegranym na torze w Gorzowie Wlkp.

W tym artykule dowiesz się o:

Bartosz Zmarzlik był jednym z "murowanych" faworytów do złota Indywidualnych Mistrzostw Polski, jednak zakończył rywalizację na drugim stopniu podium. Mimo największej zdobyczy punktowej, nie udało mu się wygrać biegu finałowego i musiał pogodzić się ze srebrem. Młodzieżowiec MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów starał się cieszyć swoją zdobyczą, jednak widać było, że druga pozycja mocno zepsuła mu humor.
[ad=rectangle]
- Po prostu troszkę zepsułem ten finał, bo chociaż wygrałem start, to słyszałem  zawodników po bokach. Mogłem zostać przy krawężniku, ale pewnie wtedy Janusz Kołodziej by się napędził. Jak się wysunąłem, to chociaż byłem drugi. Najbardziej żałuję trzeciego okrążenia, gdzie na wejściu w łuk byliśmy równo, ja skantowałem, rywal skantował, a powinienem był zrobić coś innego, ale on świetnie przeczytał, to co chciałem zrobić i jeszcze mnie "dziabnęło" na koło i musiałem puścić gaz, no i straciłem. Ale w kontakcie byłem, więc myślę, że wieku 20 lat i tak trzeba się cieszyć z wicemistrzostwa Polski - stwierdził podczas konferencji prasowej po finale IMP w Gorzowie Wielkopolskim.

Zmarzlik tak bardzo skupił się na walce a Januszem Kołodziejem na pierwszym okrążeniu finałowej gonitwy wieczoru, że zdawał się zupełnie zapomnieć, iż w biegu ma jeszcze dwóch rywali. W pewnym momencie był trzeci, jednak szybko uporał się z Tomaszem Gapińskim. Z drugim rywalem już tak łatwo nie poszło, a gorzowski F16 nie wyglądał po biegu na zadowolonego z wicemistrzostwa. - To nie tak, że chciałem tylko wygrać tytuł i nic innego się nie liczyło. Po prostu byłem zły, że tak zepsułem ten jeden łuk. Trzeba się cieszyć z tego, co jest. Myślę, że niejeden by chciał być drugi w wieku 20 lat, cieszę się bardzo. Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim moim sponsorom, zwłaszcza panu Maszońskiemu, INT transport i moim rodzicom, za wsparcie, jakiego mi udzielali - szybko zmienił temat.

Gdyby jednak to nie jeden bieg decydował o mistrzostwie, ale liczba punktów, jakie zdobyli zwodnicy w całym finale mistrzostw Polski, to Zmarzlik byłby dzisiaj najlepszym zawodnikiem w kraju. Tymczasem finał należał do jeźdźca, który w ciągu całej rundy zasadniczej i półfinału nie był w stanie przyjechać na prowadzeniu. Co 20-latek sądzi o regulaminie tych rozgrywek, który stosunkowo niedawno został wprowadzony? - W 2012 był stary regulamin i byłem 4, a może byłbym wtedy pierwszy. W Zielonej Górze w półfinale chociaż  pojechałem, dzięki nowemu regulaminowi. Dzisiaj od razu w finale. Maciek na pewno zadowolony jest z tego, że są takie zasady. Wygrał lepszy. Maciek jest świetnym zawodnikiem, bardzo mu gratuluję. Myślę, że wszyscy pokazaliśmy fajny żużel - zapewnił na koniec.

Źródło artykułu: