Zarówno gospodarze jak i goście już od poprzedniej kolejki mają zapewnione miejsce w rundzie play-off. W obliczu słabszej końcówki sezonu w wykonaniu SPAR Falubazu Zielona Góra walka na Motoarenie miała wpływ jedynie lub aż na układ par w półfinałach PGE Ekstraligi.
[ad=rectangle]
Gra toczyła się przede wszystkim o to, aby nie zająć czwartego miejsca i w kolejnej fazie nie trafić na rewelację tego sezonu, Fogo Unię Leszno. Torunianie przed tą kolejką znajdowali się na feralnej pozycji w tabeli i aby być spokojnym o teoretycznie łatwiejszego rywala, musieli pokonać tarnowian za trzy punkty. Wszystko zależało też od rozstrzygnięcia w meczu w Lesznie, gdzie ścigała się Betard Sparta Wrocław, ale zdobycie bonusu na Jaskółkach na sto procent zaowocowałoby awansem w tabeli. Każdy inny rezultat powodowałby, że to tarnowianie mieliby spokojne głowy, a wówczas należałoby bacznie obserwować wynik meczu na Smoczyku.
W pierwszych biegach inicjatywę przejęli gospodarze. Po dwóch biegach pewnie prowadzili sześcioma punktami, Chris Holder był dużo szybszy niż lider tarnowian, Martin Vaculik, a juniorzy Aniołów wręcz zdystansowali młode Jaskółki. Goście dopiero się jednak rozkręcali. W czwartym wyścigu Janusz Kołodziej stoczył fenomenalny bój z Pawłem Przedpełskim pokazując, że tor na Motoarenie nie ma dla niego tajemnic. To był więc przedsmak tego, co tarnowianie mieli do pokazania. W drugiej serii zdecydowanie lepiej startowali, popełniali niewiele błędów na dystansie i po siódmym biegu był już remis. Mimo dobrego początku, zdawało się, że podopieczni Jacka Gajewskiego niewiele mają argumentów. Do tej pory dobrze radził sobie głównie Przedpełski, a szybkość na trasie miał też Holder. To było jednak za mało na będących w dobrej formie gości, wśród których zawodzili głównie juniorzy, co zresztą nikogo nie dziwiło - Jaskółki mają przecież jedną z najsłabszych formacji młodzieżowych w PGE Ekstralidze.
To, na co się zanosiło, stało się w gonitwie dziewiątej. Mimo że bieg wcześniej torunianie za sprawą Przedpełskiego objęli dwupunktowe prowadzenie, para Madsen - Bjerre pokonała podwójnie Holdera oraz Gomólskiego i dała Jaskółkom pierwszą w tym meczu przewagę. Gospodarze za moment wyprowadzili jednak kolejny cios, ponownie za sprawą swojego czołowego juniora, który wraz z Łagutą przyjechał przed Kołodziejem. Po trzeciej serii Przedpełskiemu został jednak tylko jeden wyścig, a poza nim w ekipie Aniołów wciąż nie było widać zawodnika, który mógłby nawiązać skuteczną walkę z liderami gości.
Tymi ogniwami okazali się być Doyle, który w znakomity sposób wygrał z parą Bjerre - Mroczka, a także Miedziński. Jacek Gajewski w gonitwie dziesiątej postanowił odstawić wychowanka legendarnego Apatora i zdaje się, że to podziałało na niego motywująco. "Miedziak" przegrał start do biegu dwunastego, ale na dystansie pokonał szybkiego Vaculika. W obu tych wyścigach lepsi na starcie okazywali się jednak goście. Gdy w końcu w trzynastej odsłonie Anioły lepiej wyszły spod taśmy, bez większych problemów obu minął jadący w kratkę Kołodziej. Wynik 41:37 dla torunian oznaczał, że przy braku niecodziennych rozstrzygnięć, aby zdobyć punkt bonusowy musieli oni dwa ostatnie biegi wygrać podwójnie.
Już w pierwszej z nominowanych gonitw taśmy dotknął Łaguta i musiał za niego jechać będący w kiepskiej formie Fajfer. Mimo że partnerem 21-latka był latający Przedpełski, mało kto wierzył w zdobycie przez Anioły punktu bonusowego. Ostatecznie "Pawełek" został po raz pierwszy w tym meczu pokonany. Remis oznaczał, że bonus na pewno pojedzie do Tarnowa. W ostatnim biegu z kolei gospodarze nie stanęli na wysokości zadania. Tarnowianie rewelacyjnie wystartowali i rzutem na taśmę zapewnili sobie remis. To oznacza, że w play-offach torunianie zmierzą się z Fogo Unią Leszno, a tarnowianie z Betardem Spartą Wrocław.
Wyniki:
Unia Tarnów - 45
1. Martin Vaculik - 11+1 (2,2*,2,2,3)
2. Artur Mroczka - 4+1 (t,3,0,1*)
3. Kenneth Bjerre - 8+1 (3,1,2*,2,0)
4. Leon Madsen - 10 (1,3,3,d,3)
5. Janusz Kołodziej - 11+1 (2,3,1,3,2*)
6. Ernest Koza - 0 (0,w,0,0)
7. Patryk Rolnicki - 1 (1,0,0)
KS Toruń - 45
9. Chris Holder - 9 (3,2,1,2,1)
10. Kacper Gomólski - 2+1 (1,1*,0,0)
11. Adrian Miedziński - 3 (0,d,-,3,-)
12. Grigorij Łaguta - 6+1 (2,1,2*,1,t)
13. Jason Doyle - 7 (1,2,1,3,0)
14. Oskar Fajfer - 4+2 (2*,0,1,1*)
15. Paweł Przedpełski - 14 (3,3,3,3,2)
[event_poll=34864]
Bieg po biegu:
1. (58,10) Holder, Vaculik, Gomólski, Koza (Mroczka - t) 4:2
2. (58,50) Przedpełski, Fajfer, Rolnicki, Koza (w/su) 5:1 (9:3)
3. (58,32) Bjerre, Łaguta, Madsen, Miedziński 2:4 (11:7)
4. (58,19) Przedpełski, Kołodziej, Doyle, Rolnicki 4:2 (15:9)
5. (59,71) Mroczka, Vaculik, Łaguta, Miedziński (d3) 1:5 (16:14)
6. (58,56) Madsen, Doyle, Bjerre, Fajfer 2:4 (18:18)
7. (58,56) Kołodziej, Holder, Gomólski, Koza 3:3 (21:21)
8. (59,50) Przedpełski, Vaculik, Doyle, Mroczka 4:2 (25:23)
9. (59,25) Madsen, Bjerre, Holder, Gomólski 1:5 (26:28)
10. (59,22) Przedpełski, Łaguta, Kołodziej, Rolnicki 5:1 (31:29)
11. (59,37) Doyle, Bjerre, Mroczka, Gomólski 3:3 (34:32)
12. (59,66) Miedziński, Vaculik, Fajfer, Koza 4:2 (38:34)
13. (59,50) Kołodziej, Holder, Łaguta, Madsen (d4) 3:3 (41:37)
14. (60,03) Madsen, Przedpełski, Fajfer (Łaguta - t), Bjerre 3:3 (44:40)
15. (60,28) Vaculik, Kołodziej, Holder, Doyle 1:5 (45:45)
Mecz rozgrywany był wg I zestawu startowego.
Sędzia: Ryszard Bryła,
Widzów: ok. 12 500 osób,
NCD: Chris Holder - 58,10 s. - w biegu nr I.