Tai Woffinden po raz drugi mistrzem świata! Sezon 2015 należał do niego
W 2013 roku Woffinden został pierwszym od 13 lat mistrzem reprezentującym Wielką Brytanię. Na taki sukces kibice czarnego sportu na Wyspach czekali długo. W kolejnym sezonie "Woffy" zapowiadał walkę o drugi tytuł, ale tym razem musiał zadowolić się czwartym miejscem, w dodatku przegrał baraż o brązowy medal z Nickim Pedersenem. Wpływ na taki wynik miała kontuzja, przez którą nie wystartował w Grand Prix Polski w Gorzowie Wielkopolskim.
W tym sezonie Brytyjczyk świetnie spisywał się w rozgrywkach PGE Ekstraligi i poprowadził Betard Spartę Wrocław do finału Drużynowych Mistrzostw Polski. W 18 meczach wywalczył wraz z bonusami aż 227 punktów. Jego średnia wyniosła 2,415 punktu na bieg. Lepszy od niego, ale tylko o 0,004 pkt był tylko Jarosław Hampel. Woffinden tylko raz przyjechał do mety na ostatnim miejscu, a trzech biegów nie ukończył. Wysoką formę z rozgrywek ligowych przełożył na starty w cyklu Grand Prix. Przed turniejem w Toruniu "Woffy" zdobył 143 punkty w dziesięciu rundach.
25-latek na stałe zapisał się złotymi zgłoskami w historię czarnego sportu. Jest on jednym z najmłodszych mistrzów świata. Jedynie pięciu żużlowców było od niego młodszych gdy sięgali po swój pierwszy złoty medal światowego czempionatu. Z kolei tylko Barry Briggs był młodszy w momencie zdobycia drugiego mistrzostwa. Woffinden może na wiele lat zdominować światowy żużel, co obecnie udowadnia nie tylko w rywalizacji indywidualnej, ale również i drużynowej.
Jaki prywatnie jest nowy mistrz świata? Otwarty, skromny, spontaniczny i pomocny. Zawsze chętnie pozuje do zdjęć ze swoimi fanami. Jedną z największych pasji Woffindena to tatuaże. Na swoim ciele ma ich kilkanaście, a jeden z nich zadedykowany jest zmarłemu ojcu, który dla "Woffy'ego" jest wzorem do naśladowania.
Nie jest mu obcy los innych ludzi, wspiera akcje charytatywne. Dwa lata temu na turniej Grand Prix Wielkiej Brytanii do Cardiff pojechał... rowerem. Celem tej wyprawy było wsparcie dla fundacji walczącej z rakiem - chorobą, która z tego świata zabrała jego ojca. Udało mu się zebrać 16 tysięcy funtów. - Po tym jak straciłem ojca chcę zbierać pieniądze na walkę z rakiem. Zamierzam przejechać dystans z Wolverhampton do Cardiff na rowerze. Wyruszę 28 maja, a 30 chcę być na miejscu, bo muszę wziąć udział w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Poszukuję sponsorów, którzy chcieliby mnie wesprzeć w tym wyczynie. Wspieram fundację "Cancer Research UK" i jestem bardzo wdzięczny za każde pieniądze przekazane na walkę z nowotworem - powiedział Tai przed wyjazdem do stolicy Walii. W tym roku aktywnie włączył się w pomoc dla swojego kontuzjowanego przyjaciela, Darcy'ego Warda.
Światowy żużel potrzebował takiej osoby jak Tai Woffinden. Dodaje on wiele kolorytu temu sportowi. Po pierwszym tegorocznym finałowym meczu PGE Ekstraligi mecz na konferencji prasowej ocenił mówiąc po polsku. - Leszno jest bardzo szybko. Moje silniki jest małe problemy, nie ma stres. Dziękuje polskim fanom, tor jest bardzo dobrze - powiedział lider Betard Sparty Wrocław, który na torze w Częstochowie wywalczył 12 punktów w sześciu startach. Na koniec, już po angielsku, "Woffy" dodał: - Nie znam więcej słów po polsku.
Woffinden zaskakuje nie tylko wypowiedziami po polsku. Podczas imprezy zorganizowanej na polu golfowym przez Ekstraligę Brytyjczyk miał zrobić coś szalonego. Co zrobił 25-latek? Rozebrał się i z kaskiem zasłaniającym intymne części ciała pozował do zdjęć z innymi uczestnikami gry w golfa. W przeszłości pozował również nago do specjalnego kalendarza.
Łukasz Witczyk
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>