Już wkrótce Tai Woffinden będzie mógł udać się na zasłużone wakacje. Po wygraniu cyklu Grand Prix, zdobyciu złotego medalu w lidze szwedzkiej oraz srebrnego w Polsce filigranowy twardziej z Wielkiej Brytanii z pewnością ma prawo do odpoczynku.
- Powoli kończy się ten udany dla mnie sezon. Po ostatnich zawodach plan jest prosty, wrócę do domu w Australii i będę odpoczywał przez trzy miesiące, żeby być gotowym na kolejny rok walki - mówi świeżo upieczony Indywidualny Mistrz Świata.
Okres wakacji dla Woffindena będzie tym spokojniejszy, że żużlowiec ma już podpisane umowy na starty w kolejnym sezonie w Szwecji i Polsce. Znany z dużego poczucia lojalności wobec swoich klubów Brytyjczyk pozostanie w ekipach Elit Vetlandy i Betard Sparty Wrocław. Z tą ostatnią 25-latek ma nadzieję w przyszłym sezonie poprawić tegoroczny wynik i zakończyć sezon na najwyższym stopniu podium.
- Mam już podpisany kontrakt ze Spartą na kolejne dwa sezony. Dobrze się tu czuję. W tym roku udało nam się zdobyć srebro, ale mam apetyt na mistrzostwo Polski. Gdy zaczynasz sezon zawsze myślisz o tym, żeby zdobyć złoto. Żeby być najlepszym, w zespole nie może być tylko na przykład trzech dobrze jeżdżących zawodników, cała drużyna musi spisywać się świetnie. My mamy dobry zespół, dobrych juniorów i myślę, że brakuje nam tylko jeszcze jednego mocnego żużlowca, żeby walczyć o złoto - twierdzi urodzony w Scunthorpe żużlowiec.
Jak podkreśla reprezentant Wielkiej Brytanii, sukcesy ekipy z Dolnego Śląska nie byłyby możliwe, gdyby nie wielka praca, jaką wykonuje jej menadżer Piotr Baron, który znany jest ze świetnej ręki do zawodników, utrzymywania dobrej atmosfery w drużynie oraz bardzo starannego przygotowywania toru.
- Piotr jest prawdopodobnie gościem, który robi największą pracę, a dostaje najmniejsze podziękowania. Praca z nim to sama przyjemność, zawsze dba o świetną atmosferę. Robi bardzo trudną robotę, zwłaszcza w związku z przygotowaniem toru, który we Wrocławiu jest zawsze, co tydzień, taki sam, co bardzo nam pomaga. Gdy jeździliśmy w Częstochowie, nawierzchnia również była przygotowywana przez niego tak samo za każdym razem, ale nie potrafiliśmy skorzystać z tego tak bardzo, bo jednak to nie nasz domowy tor. Ale wierzę, że gdy znów będziemy ścigać się we Wrocławiu, złoty medal będzie w naszym zasięgu - uważa Woffinden.
Jest powiedzenie "bij Mistrza" - wicemistrzowi też nie jest łatwo. U Czytaj całość