Brytyjczyka czeka jeszcze start w Grand Prix w Melbourne, ale myśli on już o wakacjach. "Woffy" w rozmowie z "Expressem Bydgoskim" przyznał, że po raz kolejny urlop spędzi w Australii.
Woffinden poprzedni tytuł najlepszego żużlowca globu wywalczył w 2013 roku. Reprezentant Wielkiej Brytanii nie ma specjalnej diety, która pomagałaby mu w odnoszeniu sukcesów. - McDonald’s i pizza. Poważnie mówiąc, faktycznie w większości jem to, na co mam ochotę, a przy okazji turniejów Grand Prix zaglądam do McDonald’s. Gotuję też samodzielnie. Moja narzeczona Faye niespecjalnie przepada za tym zajęciem, za to jej ojciec jest bardzo dobrym kucharzem. Kiedyś sam się bawiłem w pichcenie, czerpiąc z tego przyjemność, a później zacząłem przychodzić do nich i gotować wspólnie. Wiele się dzięki temu nauczyłem - powiedział w rozmowie z "Expressem Bydgoskim".
Żużlowiec wrocławskiego klubu przyznał, że na torze nie ma wrogów. - Zawsze moim największym rywalem - na torze i w publicznej świadomości - był Nicki, ale w ciągu dwóch ostatnich miesięcy zmienił mocno swój stosunek do mnie. Witamy się, wymieniamy parę uwag, zarówno przed zawodami, jak i po. To bardzo pozytywny kierunek zmian. Faktycznie, kumpluję się ze wszystkimi, nie ma sensu mieć wrogów - stwierdził Woffinden.
Źródło: Express Bydgoski