Daniel Pytel wystąpił w minionym sezonie w zaledwie czterech meczach Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Jak informowaliśmy wcześniej, zawodnik zdecydował już o wyborze swojego pracodawcy. Nie chce jednak, by powtórzyła się sytuacja z tego roku, gdy był jedynie rezerwowym.
- Muszę przyznać, że mam już dość swojej mizernej postawy, dlatego powiedziałem sobie: wszystko albo nic. Dokonuję dużych inwestycji sprzętowych, które wraz z dobrym przygotowaniem do sezonu mają pozwolić mi na zdecydowanie lepszą jazdę. Chcę startować regularnie i zdobywać dużo punktów, by żużel nadal sprawiał mi radość. W innym przypadku nie ma to sensu i jeśli kolejny sezon mi nie wyjdzie, będę musiał poważnie zastanowić się, co dalej - zaznaczył Daniel Pytel.
Zawodnik ten nie wyklucza, że zrezygnuje ze startów w Szwecji na rzecz ligi angielskiej. Wiele zależy jednak od sytuacji finansowej. - W przypadku podpisania kontraktu na Wyspach miałbym szansę na jazdę w dużej liczbie meczów. Jest to ciekawy kierunek i nie ukrywam, że chciałbym tego spróbować. Jest jednak jeszcze za wcześnie, by podjąć ostateczną decyzję, bo nie chcę porywać się tam z motyką na słońce. Zobaczymy, czy budżet mi na to pozwoli i czy będę miał wystarczająco duże wsparcie finansowe ze strony sponsorów - podsumował.
Daniel Pytel stawia wszystko na jedną kartę. "Mam dosyć mizernej postawy"
Sezon 2016 ma być w przypadku Daniela Pytela przełomowy. Zawodnik dokonuje poważnych inwestycji sprzętowych i nie wyklucza, że spróbuje swoich sił na Wyspach Brytyjskich.
Źródło artykułu:
każdy kibic żużla wie, że on już nigdy nie będzie nawet średniej klasy żużlowcem. tyle w temacie
Może jednak tak być.