Tarnowianie mają już podpisane kontrakty z Januszem Kołodziejem i Kennethem Bjerre. Ważną umowę z klubem ma z kolei Leon Madsen. Klub potrzebuje zatem jeszcze minimum dwóch seniorów. Z jednym z nich rozmowy są bliskie finalizacji. - Chodzi o Artura Mroczkę. Jesteśmy po bardzo konkretnych rozmowach i dogrywamy technikalia kontraktu. To kwestia maksymalnie kilku dni - zdradza prezes Łukasz Sady. - Poprzedni sezon od strony sportowej był w jego przypadku całkiem udany. Poza tym, trwają negocjacje z pięcioma innymi żużlowcami. Od tego jak rozwinie się sprawa Artura uzależniamy ich dalszy przebieg. Liczę, że do końca tego tygodnia podpiszemy kolejny kontrakt, ale zaznaczam od razu, że nic nie będziemy robić pod presją - wyjaśnia prezes Unii Tarnów.
W ostatnich dniach jeden z portali opublikował informację, że o miejsce w składzie tarnowskiej Unii chce walczyć Oskar Fajfer. Klub wyklucza jednak zawarcie umowy z tym zawodnikiem. - Czytałem informację na ten temat, ale zapewniam, że jest ona całkowicie wyssana z palca. Wielu dziennikarzy wciela się w rolę trenerów, prezesów, menedżerów. Wielu zawodników informuje media o rzekomych, niezliczonych liczbach ofert z różnych klubów, po to aby trochę podbić finansowy bębenek - przekonuje Sady.
Do końca tygodnia w Tarnowie można spodziewać się podpisania umowy z Arturem Mroczką. Jeśli tak się stanie, to zestawienie seniorskie będzie prawie kompletne. Klub będzie musiał pozyskać zatem jeszcze tylko kogoś w miejsce Vaculika. - Kilka nazwisk nadal rozważamy, ale Vaculika na pewno nie zastąpi nikt z najwyższej półki. Sprawdzaliśmy jeszcze niedawno taką opcję, ale nie stać nas na spełnienie oczekiwań finansowych topowych żużlowców. Idziemy w kierunku zespołu bez gwiazd światowego formatu. Mocnym liderem ma być Janusz Kołodziej. Liczę, że w tej roli wystąpi również Leon Madsen. Pozostała część składu ma być bardzo wyrównana. Nie chcemy mieć dziur w zespole. Zrozumiałym jest, że kibice oczekiwaliby składu z najwyższej półki, tyle tylko, że fani są jednym ze sponsorów klubu, a w Tarnowie w tym roku jakoś tego widać nie było. Mieliśmy, mimo bardzo dobrego składu, ciekawych meczów i świetnych wyników, drugą od końca frekwencję w Ekstralidze. Tymczasem Stal Gorzów, która o mały włos z ligi nie spadła - miała bodajże największą oglądalność meczów na stadionie. Tarnowscy kibice, z całym szacunkiem dla nich, niestety też nie pomogli klubowi jak chodzi o program lojalnościowy przygotowany przez klub wspólnie z TESCO Polska, z którego klub miał mieć określony przypływ środków finansowych. Absolutnie nie twierdzę, że sympatycy czarnego sportu zrobili na złość, ale program nie wymagał żadnych szczególnych działań ani nakładów ze strony kibiców, tymczasem z kilku tysięcy rozdanych kart, które pomogła dystrybuować również Grupa Ultras, użytkuje je dosłownie kilkanaście osób - dodaje na zakończenie Sady.