Przemysław Pawlicki: Odbudowa to moje hasło na najbliższy sezon w Gorzowie
Przemysław Pawlicki po zakończeniu rozmów z macierzystym klubem podpisał list intencyjny ze Stalą Gorzów. Powrót tego zawodnika ma wnieść powiew świeżości do drużyny mistrza Polski z 2014 roku.
Po podpisaniu listu intencyjnego przez Michaela Jepsena Jensena, kibice gorzowskiego klubu czekali już tylko na dopełnienie formalności z Przemysławem Pawlickim. Gdy w czwartek na oficjalnym facebookowym fanpage'u Stali Gorzów pojawiła się informacja o specjalnym gościu w piątek w sklepiku klubowym, kibice nie mieli wątpliwości, kim on będzie. - Odkąd tylko pożegnałem się z klubem w 2010 roku, zespół z Gorzowa co sezon, zimą odzywał się z zapytaniem o mój kontrakt. No i stało się. Na sezon 2016 jestem zawodnikiem Stali. Będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony i sięgnąć z drużyną po te cele, które będziemy mieli wyznaczone - powiedział na wstępie nowy zawodnik żółto-niebieskich, Przemysław Pawlicki.
Przejście do Stali było kwestią czasu, jednak po nieudanej końcówce sezonu mogło stać pod znakiem zapytania. Spadek formy leszczynianina zaniepokoił kibiców Stali, którzy bardzo chcieliby, żeby Pawlicki znów był jednym z liderów klubu znad Warty. - Poprzedni sezon w pewnym momencie mi się załamał, a końcówka nie była idealna. Do play-offów dysponowałem dość dobrą formą. W meczach z moim udziałem w rundzie zasadniczej, pomimo kilku małych wpadek, było sporo dwucyfrówek. Poza tym jeździłem w kadrze, a wiemy, że trener nie wybierał tam najgorszych zawodników, tylko starał się dobierać najlepszych. Niestety, play-offy nie były udane, ale to była końcówka sezonu, w której delikatnie się pogubiłem - i sprzętowo, i sam ze sobą. Pretensje mogę mieć tylko do siebie. Wiem jednak jakie błędy popełniłem, a człowiek na błędach się uczy, więc na pewno będę chciał wyciągnąć z nich wnioski i uniknąć ich w kolejnych sezonach - uspokoił fanów Pawlicki.- Stal to była moja pierwsza zmiana barw klubowych. 2010 rok i czas spędzony w Gorzowie wspominam bardzo dobrze. Byłem tutaj naprawdę świetnie traktowany i nie mogę nic złego powiedzieć. Tak naprawdę był to rok, w którym odbudowywałem moją formę. W 2009 roku po kontuzjach nie wyglądało to zbyt kolorowo. W Stali wróciłem na "szybki szlak" i robiłem wszystko tak, jak umiałem najlepiej. Byłem bardzo zadowolony z tego sezonu i z tego co wiem, podobnie oceniali to działacze. Oby nadchodzący rok był jeszcze lepszy - dodał.
Nowe kluby i odejście z Leszna oznaczają jednak poważne zmiany w życiu i teamie obydwu braci Pawlickich. Ci dwaj utalentowani zawodnicy będą musieli pogodzić się z jazdą w dwóch różnych zespołach i walczyć przeciwko sobie na torze. Taki obrót sprawy może być trudny dla zgranych ze sobą braci. - Niestety, stało się jak się stało i nie jesteśmy z tego zadowoleni, że będziemy jeździć osobno. Niemniej, mamy już swoje lata i na pewno prędzej czy później taki moment by nastąpił. Na razie będziemy osobno, ale zobaczymy, co przyniosą kolejne lata - mówił starszy z braci Pawlickich. Przyszłość klubowa Piotra Pawlickiego nie jest jeszcze znana. Zainteresowane jego usługami są kluby z Rybnika i Zielonej Góry. Jego starszy brat jest w zdecydowanie bardziej komfortowej sytuacji. - Nic na ten temat więcej nie powiem, bo temat związany z przyszłością Piotrka jest jeszcze otwarty. Na pewno w niedługim czasie wszystko powinno się wyjaśnić. Piotrek rozmawia z różnymi klubami, jednak czasu nie zostało jakoś bardzo dużo. Z pewnością w ciągu tygodnia lub może dwóch wszystko powinno się wyklarować - uciął Przemysław. - Wszystko jest możliwe - dodał tajemniczo, zapytany o ewentualną rywalizację derbową.Pawlicki nie chciał mówić o swoich celach na kolejny sezon. Najważniejsza jest dla niego odbudowa formy. - Odbudowa to moje hasło na najbliższy sezon w Gorzowie. Jestem wciąż młodym zawodnikiem, każda zmiana u mnie to nowe doświadczenie i mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Chcę wrócić na dobrą drogę - wyjaśnił.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>