Przyszłość Artura Mroczki była przez długi czas niewiadomą. Zawodnik ten nie przystał na warunki kontraktowe tarnowskiej Unii, a jak wyjaśnił prezes Łukasz Sady, domagał się on zbyt wysokiej podwyżki. Jaskółki zakontraktowały ostatecznie w jego miejsce Piotra Świderskiego.
Mroczka, widząc, że nie znajdzie nowego pracodawcy, zgłosił się do kluby z Tarnowa w ostatnich dniach okresu transferowego. - To prawda, doszło do takiego zdarzenia. Artur powiedział nam, że chciałby podpisać z Unią kontrakt i udowodnić swoją wartość, walcząc o miejsce w składzie. Wyjaśniliśmy mu jednak, że zakończyliśmy już budowę zespołu. Zaoferowaliśmy, że bez problemu podpiszemy z nim umowę warszawską, ale tym nie był zainteresowany - wyjaśnił trener Paweł Baran.
Artur Mroczka wylądował ostatecznie w KS Get Well Toruń, gdzie podpisał właśnie... kontrakt warszawski. Trener Baran, pytany o sytuację tego zawodnika, odparł: - To już za nami i wolałbym ten temat zostawić. Powiem tylko, że jak ktoś chciał u nas jeździć, to należało się podporządkować i już wcześniej zaakceptować pewne reguły. Ostatecznie mamy pięciu seniorów i pozyskaliśmy innego zawodnika w miejsce Artura. Zamiast pewne rzeczy rozpamiętywać, trzeba patrzeć w przód na to, co przed nami.
Można zakładać, że wobec szerokiego składu KS Get Well Toruń, Mroczka dostanie tam szansę jedynie w treningach punktowanych. Docelowo zawodnik ten będzie szukać zatrudnienia w innym zespole - prawdopodobnie w I lidze. W ubiegłym sezonie w barwach Jaskółek uzyskał on średnią biegopuntową 1,447.