Co jeszcze można zabrać żużlowcom?

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: żużlowiec
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: żużlowiec

W amoku oszczędności wprowadzanych w polskim żużlu, zapomniano o zdrowym rozsądku, ale przede wszystkim o tym, że nie wszyscy zawodnicy są milionerami.

W tym artykule dowiesz się o:

Grubo ponad 3 miliony złotych mogą zarobić najlepsi żużlowcy na świecie. Te dane doskonale znane są prezesom klubów i lig, które robią obecnie wszystko, aby maksymalnie ograniczyć zarobki żużlowców. Zapominają, że duża część zawodników balansuje na granicy opłacalności. Dzieje się tak dlatego, że ograniczenia zarobków tylko po części uderzają w najbogatszych. Dostaje się głównie średniakom.

Lista milionerów nie jest długa. Im nie brakuje na nic. Mogą pozwolić sobie na eksperymenty ze sprzętem, dzięki którym ich przewaga na pozostałymi zawodnikami stale się powiększa. W tym wszystkim muszą się odnaleźć średniacy i juniorzy, których punkty zdobywane dla drużyny mają taką samą wartość sportową, jednak finansowo dużo mniejszą. Menedżer Fogo Unii Leszno - Adam Skórnicki mówi wprost - boję się, że zawodnicy nie będą mieli pieniędzy na remonty. I ma rację. Ograniczając zarobki zawodników zapomniano, że pewne koszty dla każdego z nich są stałe. Nie można w tym sporcie funkcjonować bez co najmniej jednego mechanika czy zakupu i systematycznego remontu silników.

Samo ograniczenie zarobków byłoby jeszcze do zaakceptowania przez zawodników. Fala oszczędności idzie jednak znacznie dalej. Nie tylko zabrano im możliwość korzystania z powierzchni reklamowych, ale wprowadzono przepis, który brzmi dość absurdalnie. W Regulaminie Przynależności Klubowej czytamy:

Zawodnik występujący w rozgrywkach ligowych udostępnia na zasadzie wyłączności (z zastrzeżeniem praw przyznanych Klubowi na podstawie § 7a niniejszego dokumentu) odpowiednio SE (dla zawodników startujących w DMP)/PZM (dla zawodników startujących w DM I ligi i DM II ligi) swoje:
1) imię lub imiona i nazwisko;
2) pseudonim;
3) logotyp (symbol)
4) podpis utrwalony za pomocą dowolnej techniki przez osoby upoważnione przez odpowiednio SE/PZM;
5) wizerunek bez stroju klubowego utrwalony za pomocą dowolnej techniki przez osoby upoważnione przez odpowiednio SE/PZM, a SE/PZM przysługuje prawo do wykorzystywania powyżej wymienionych oznaczeń indywidualizujących zawodnika dla wszelkich celów marketingowych i komercyjnych odpowiednio SE/PZM, związanych z działalnością statutową SE/PZM, w tym z organizowaniem i prowadzeniem współzawodnictwa sportowego w sporcie żużlowym.


Kibice nie zdają sobie sprawy, ale obecnie zawodnik bez zgody SE czy klubu nie może zrobić zdjęcia ze swoim wieloletnim sponsorem, które może być wykorzystane do promocji danej firmy. Za to przewidziane jest 500 000 zł kary!

To nie koniec regulaminowych absurdów. Największym "hitem" jest wprowadzenie przepisu mówiącego o tym, że w przypadku przegranej 1:5, zawodnik przyjeżdżający na trzecim miejscu może liczyć tylko na 25 procent wartości swojego wynagrodzenia za punkt. Nie ma znaczenia to, że walczył do ostatnich metrów i przegrał o "błysk" szprychy. Ten przepis wprowadzono głównie dlatego, że stwierdzono, iż ten wynik nie dla drużyny żadną wartością. Jak to się zatem ma do kolejnego przepisu, który zakłada, że na 25 procent wynagrodzenia za każdy zdobyty punkt i bonus mogą liczyć także uczestnicy meczów barażowych? Przecież nikomu nie można odmówić ambicji i woli walki w sytuacji, gdy walczy o utrzymanie lub awans dla swojego zespołu! Tym przepisem ewidentnie tę wolę walki zabito.

Prawdziwą wisienką na torcie jest zapis mówiący o tym, że zawodnik jadący z rezerwy zwykłej lub taktycznej może liczyć maksymalnie na 50 procent wartości stawki za punkt. To oznacza, że może dostać 50 procent, ale równie dobrze 1 procent! Wszystko zależy od tego, jakie uregulowanie zastosuje klub.

W pogoni za oszczędnościami można pójść dalej. Oprócz cięcia wynagrodzeń zawodników można ich całkowicie ubezwłasnowolnić. Prezesi w kółko powtarzają bowiem, że kluby są najważniejsze, bo bez nich zawodnicy nie będą mieli gdzie jeździć. Zapominają, że bez zawodników kluby także nie będą miały racji bytu. Co najdziwniejsze, tego typu ograniczenia wprowadza się w sytuacji, gdy żużel ewidentnie cierpi na niedobór zawodników. I zamiast stworzyć warunki optymalne dla rozwoju młodzieżowców, odcina tlen tym, którzy i tak ledwo oddychają.

Komentarze (30)
avatar
Saddam
8.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie powinno być żadnych ograniczeń. Tak jak nie ma KSM, nie powinno być ograniczenia na zawodników zagranicznych, podpisy pod kontraktem, pensje za punkt, przyjazd na mecz itd. itp. Wolność gos Czytaj całość
avatar
Artur Pietrzak
8.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To co się w żużlu wyprawia to jakiś ABSURD. Aż przykro mi o tym słuchać. Skoro Lewandowski (przytaczam jego przykład bo było głośno) może zarabiać 10 milionów euro rocznie a nie ma ŻADNYCH wyda Czytaj całość
avatar
Wściekły Byk
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic dodać, nic ująć do komentarza redaktora. Niech prezesiki same sobie jeżdżą, najlepiej za darmo. 
suszek
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Będą zabierać żużlowcom do momentu osiągnięcia płac w elisteren. Jeżeli tam można ścigać się za mniejsze pieniążki na dobrym poziomie to u nas też można. I jak Panowie żużlowcy to zrozumieją to Czytaj całość
avatar
oby szczęśliwie
7.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cytowane zapisy regulaminowe potwierdzają, że polski żużel za sprawą działaczy chyli się ku upadkowi. Kiedyś pewien działacz nazwał siebie "Uzdrowicielem" !. Później się okazało, że stał się gr Czytaj całość