Torunianie jako pierwsza ekipa w Polsce wyjechała na domowy tor w tym roku. Miało to miejsce w miniony piątek. Adrian Miedziński uważa, że fakt ten nie ma większego znaczenia w kontekście zbliżającego się sezonu. - Rok temu wyjechaliśmy też wcześniej, a potem była zła pogoda i wszystko się opóźniło. Ważne, żeby jak najszybciej zrobiło się cieplej, bo silniki inaczej pracują w takim chłodzie, jaki mamy teraz i inaczej, jak już zacznie się sezon. Dlatego na razie nastawiam się na treningach tylko na to, by trochę sobie pojeździć i przyzwyczaić do tego. Niebawem ma być już cieplej i to dopiero będzie wykładnik dla sprzętu i dla dyspozycji po zimowych przygotowaniach - powiedział żużlowiec Get Well Toruń w rozmowie z Nowościami.
Choć wychowanek Aniołów nie skompletował jeszcze bazy sprzętowej na nadchodzący sezon, to fakt ten nie przeszkadza mu w treningach na Motoarenie. - Jeszcze kilku rzeczy nie mam. Ale na inauguracyjnych treningach nie przywiązuję wagi do sprzętu. Chodzi o to, żeby rozruszać trochę kości, mięśnie. Poza tym nieco pozmieniałem ustawienia kierownicy i siedzenia i teraz dopasowuję to do siebie. Zjeżdżam z toru, przestawiam, żeby na początku to załatwić, a potem zająć się już tylko ustawieniami silników, by były jak najszybsze - dodał Miedziński.