W piątek rano pogoda nie wyglądała obiecująco. Lekka mżawka nie sprzyjała przygotowywaniu nawierzchni na stadionie im. Edwarda Jancarza. Ostatecznie w piątek zostały zamontowane dmuchane bandy, tor został odpowiednio przygotowany i zawodnicy mogli wyjechać. - Tor został zrobiony tak, jak zakładaliśmy z toromistrzem Jarkiem Gałą, a może wyszło nawet lepiej, niż oczekiwaliśmy - przyznał Stanisław Chomski, trener Stali Gorzów.
W Gorzowie nie pojawili się jeszcze zawodnicy zagraniczni, a także zabrakło Krzysztofa Kasprzaka, który ma wystartować w piątek w Anglii. Obecni byli natomiast Tomasz Gapiński, Przemysław Pawlicki, Bartosz Zmarzlik, Adrian Cyfer oraz pozostali młodzieżowcy. Gościnnie kółka na "Jancarzu" kręcił Zbigniew Suchecki.
Tor został przygotowany na tyle dobrze, że zawodnicy mogli jeździć przez kilka godzin, więc każdy z nich wykonał kilkanaście okrążeń. Nie było jednak jeszcze próby startu spod taśmy. Wszyscy zgodnie podkreślali, że warunki były bardzo dobre. - Jest równo na całej szerokości i długości - ocenił Cyfer. - Tor wytrzymał, zawodnicy mogli pojeździć do woli. Pierwszy trening spełnił swoje zadanie - dodał Chomski.
Podczas pierwszych jazd na gorzowskim owalu z nawierzchnią zapoznał się Pawlicki, który upadł na wyjściu z pierwszego łuku. Na szczęście zawodnik wstał o własnych siłach i po krótkiej przerwie powrócił na tor. - Zaliczyłem niegroźny uślizg, ale wszystko jest w porządku - przyznał po treningu.
Kolejny trening żółto-niebieskich zaplanowany jest na sobotę, na godzinę 12.