Piotr Protasiewicz wygrał z bólem. Rozpędzał się z każdym biegiem

Piotr Protasiewicz zaledwie 12 dni po kontuzji obojczyka rywalizował w kolejnym meczu ligowym. W niedzielę jego Ekantor.pl Falubaz walczył z gorzowską Stalą.

Dawid Borek
Dawid Borek
Piotr Protasiewicz WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Piotr Protasiewicz

Po bardzo ciekawym pojedynku zielonogórzanie musieli uznać wyższość lokalnego rywala. Gorzowianie wygrali 46:44, choć w decydującej fazie zawodów Ekantor.pl Falubaz musiał radzić sobie bez Jasona Doyle'a. Dodatkowym utrudnieniem były niebezpieczne warunki torowe. - Warunki torowe były dość trudne i wymagające, dla mnie nawet podwójnie czy potrójnie, bo nie jestem w optymalnej formie. Dałem z siebie 100 procent. Uważam, że odjechałem dobre zawody, no ale nie starczyło punktów moich i kolegów. Musimy pogratulować drużynie gorzowskiej. Szczęście było po ich stronie i wywożą dwa punkty z Zielonej Góry - przyznał Piotr Protasiewicz.

"PePe" w lubuskich derbach wywalczył 11 punktów i bonus w sześciu gonitwach. Kapitan ekipy z Winnego Grodu rozkręcał się z każdym biegiem. - Od kontuzji nie jechałem żadnego meczu, raczej był szpital i zabiegi. Potrzebowałem trafienia z ustawieniami, bo tor był zdecydowanie inny niż zawsze i mam nadzieję, że już takiego nie będziemy mieli. Nie byłem idealnie dopasowany, co w połączeniu z kontuzją i dużym bólem powodowało, że nie czułem się pewny. Potem zrobiłem perfekcyjne korekty z teamem i po drugim wyścigu jechałem praktycznie bezbłędnie. Nie jest ważne, jak się zaczyna, tylko jak się kończy - ocenił 41-latek, który już w swoim pierwszym starcie wylądował na torze w wyniku walki na pierwszym łuku. - Jak leciałem, to tylko podnosiłem rękę do góry, bo martwiłem się o obojczyk. Reszta była sprawą drugorzędną. Dostał kciuk, ale kciuk przy tym wszystkim to pikuś - wyjaśnił.

Zespół z południa województwa lubuskiego w 15. wyścigu miał szansę na wywalczenie remisu. Bieg ten zakończył się co prawda drużynowym zwycięstwem Ekantor.pl Falubazu, lecz zaledwie 4:2, co sprawiło, że to Stal wywiozła z Zielonej Góry ligowe zwycięstwo. - Punkty pogubiliśmy już prędzej. W 15. biegu jedzie czwórka najlepszych zawodników w meczu. Pierwsze pole było zdecydowanie najlepsze, była opcja żebym z niego pojechał, ale po rozmowie z trenerem obawiałem się, że ten bieg może być decydujący i Patryk może lepiej wystartować, a ja sobie poradzę. Na starcie spadł motocykl z koleiny, na dystansie minąłem jednego zawodnika, ale na drugiego już zabrakło okrążeń - skomentował.

Kolejny mecz PGE Ekstraligi Ekantor.pl Falubaz pojedzie w piątek, kiedy podopieczni Marka Cieślaka będą rywalizowali w Tarnowie z miejscową Unią. - Muszę się oszczędzać, więc na pewno nie pojadę do Szwecji. Postaram się jakoś poskładać do piątku, bo ławki zapasowych zawodników w Falubazie nie widać - zdradził.

ZOBACZ WIDEO Wanda - Orzeł: kosztowny błąd Budzynia (źródło TVP)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×