ROW podniósł poprzeczkę rywalom. Pojadą do Rybnika z obawami

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Kacper Woryna

Wygrywając za trzy punkty z Betard Spartą Wrocław ROW Rybnik zrobił wielki krok w kierunku utrzymania w PGE Ekstralidze. - Trzeba przyznać, że beniaminek mocno podniósł poprzeczkę swoim rywalom - mówi Krzysztof Cegielski.

Wynik czwartkowego meczu w Rybniku to jedna z większych niespodzianek tego sezonu. Jako, że ROW przystępował do spotkania bez kontuzjowanego Andreasa Jonssona, większość ekspertów typowało triumf przyjezdnych. Beniaminek jednak nie tylko wygrał, ale i zdobył bonus. Spora w tym zasługa Rafała Szombierskiego, który z powodu problemów kadrowych pojawił się w składzie.

- Rybniczanie pokazali ogromny charakter, zdobywając te punkty w bardzo ważnym dla siebie momencie. Dobrze to wróży drużynie na przyszłość, bo przy takim dopasowaniu do toru ROW będzie mógł myśleć o kolejnych zwycięstwach, które powinny pozwolić na spokojne utrzymanie. Ale jak widać, sytuacja w lidze zmienia się dynamicznie i wszytko może się zdarzyć. Przed chwilą to Sparta, po wysokiej wygranej nad Unią Leszno, znajdowała się w znakomitym nastroju i wydawało się, że ma otwartą drogę do play-offów. Teraz widać jednak, że niekoniecznie musi tak być i stracone punkty w Rybniku mogą wrocławian sporo kosztować. ROW przechodził ostatnio przez słabszy okres. Wygląda jednak na to, że problemy Rune Holty czy Maxa Fricke są już historią. Skuteczny jest znów Grigorij Łaguta, a bezsprzecznym bohaterem czwartkowego meczu był Rafał Szombierski, który wrócił i znów wszystkich zadziwia. Za koncentrację, z jaką rybniczanie podeszli do tego spotkania i wynik, jaki osiągnęli, należy się im wielki szacunek - przyznaje ekspert naszego portalu, Krzysztof Cegielski.

Rybniczanie mają w swoim dorobku osiem punktów i są na dobrej drodze, by wywalczyć utrzymanie. Sprzyja im także terminarz, gdyż mają przed sobą jeszcze trzy mecze na własnym torze - z Ekantor.pl Falubazem, Fogo Unią Leszno i Stali Gorzów. Nie ulega wątpliwości, że rywale będą jechać na obiekt beniaminka z obawami.

- Od początku rybniczanom przyświecał jeden cel i myślę, że nic w tej sprawie się nie zmieniło. Oczywiście wszystko jest jeszcze możliwe i wiele rzeczy do końca rundy zasadniczej może się pozmieniać, ale wydaje się, że utrzymanie jest zarówno minimalnym, jak i realnym celem tego zespołu - w tym momencie jak najbardziej możliwym do wykonania. Biorąc pod uwagę ostatnie występy rybniczan, w tym niezbyt wysoką wygraną nad Unią Tarnów, nastroje w tym zespole z pewnością nie były najlepsze. Można było zakładać, że gdy do Rybnika przyjadą trudniejsi rywale, beniaminkowi będzie ciężko o korzystny wynik. Przeciwko Sparcie ROW zwyciężył jednak zdecydowanie i teraz to inne zespoły, na czele z Unią Leszno i Falubazem, muszą się obawiać wyjazdu do Rybnika - zaznacza "Cegła".

Wygrana ROW-u jest jednocześnie fatalną wiadomością dla Unii Tarnów, która z czterema punktami na koncie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Co ciekawe, mniej "oczek" niż beniaminek ma nawet aktualny mistrz kraju, Fogo Unia Leszno. - Patrząc na układ tabeli, po czwartkowej wygranej ROW-u zrobiło się bardzo ciekawie. Trzeba przyznać, że rybniczanie mocno podnieśli poprzeczkę rywalom, z którymi walczyć będą o utrzymanie. Awansowali na szóstą lokatę, a na siódmej, zagrożonej barażem, jest niespodziewanie Unia Leszno. Biorąc pod uwagę terminarz meczów, ROW jest na naprawdę dobrej drodze, by pozostać na kolejny sezon w Ekstralidze. Nie jest to dobra sytuacja dla Unii, która musi teraz szukać punktów w każdym spotkaniu. Kluczowe są mecze, jakie odbędą się w Tarnowie. Drużyna ta potrzebuje jednak także bonusów, które może zdobyć w dwumeczu z Falubazem czy Get Well Toruń. Inaczej o doścignięcie ROW-u będzie już trudno - kwituje Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Polska - Rosja: Brawurowa jazda Kasprzaka (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: