W niedzielę Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk zawiodło i przegrało z Orłem Łódź 40:50. - Łodzianie to mocny zespół. Z takim rywalem nie można wygrać, gdy ma się tyle defektów i taśm. Wszyscy zawodnicy zrobili punkty, ale niektórzy mieli problemy. Nie wygrywaliśmy biegów. Gdyby Renat, czy Linus mieli lepszy dzień, moglibyśmy wygrać. Taki jest jednak sport. To Orzeł był lepszą drużyną - nie miał wątpliwości Magnus Zetterstroem.
Szwed podjął w ostatnim czasie decyzję o końcu kariery. - Tak się stanie na 110 procent. Nie wykluczam, że w przyszłości zacznę szkolić młodzież ze Szwecji. Obecnie nasz kraj ma z tym problem. Zobaczymy jak to będzie wyglądało - powiedział.
Niewykluczone, że zawodnik ten w przyszłości zostanie trenerem pierwszej drużyny. - Może tak będzie, ale na pewno nie w pierwszym roku. Chcę odczekać rok-dwa. Obecnie będę chciał się skoncentrować na swojej pracy. Będę zatrudniony u jednego z moich sponsorów. Będę sprzedawał samochody marki Kia. Będę odpowiedzialny za transakcje biznesowe, odwiedzanie firm w Szwecji - przekazał Magnus Zetterstroem.
Przed lubianym w Gdańsku zawodnikiem trzy ostatnie zawody w tym mieście. - Odjadę dwa mecze ligowe, myślę też o turnieju pożegnalnym. Zobaczymy co się zdarzy w tym kierunku - zdradził Zetterstroem, który kategorycznie od 2017 roku nie wsiądzie na żużlowy motor. - Nie ma na to szans. Jak coś robię w życiu, muszę to robić na maksa. Jak będę chciał pojeździć dla zabawy z dziećmi, to wsiądę na motocykl do motocrossu. Na pewno nie zobaczycie mnie już na torze - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO Zamiast regat... samba. Wioślarze muszą poczekać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}