Za nami sześć turniejów Speedway Grand Prix. Jak dotąd jedna runda padła łupem reprezentanta Polski. Zawody w duńskim Horsens wygrał Maciej Janowski. Są spore szanse, że w najbliższą sobotę zobaczymy kolejny triumf naszego rodaka. Tym razem najwyżej stoją notowania zawodnika gorzowskiej Stali - Bartosza Zmarzlika.
- Walka o tytuł rozstrzyga się w tym roku pomiędzy bardziej doświadczonymi zawodnikami, jak Hancock czy Woffinden. Akurat na torze w Gorzowie faworyt jest jednak inny. Moim zdaniem jest nim Bartek Zmarzlik. On może pogodzić tych, którzy walczą o medale - przekonuje Zenon Plech.
Zdaniem naszego rozmówcy, triumf Zmarzlika nie byłby żadną niespodzianką. Co prawda w tym roku stanął na podium jedynie w Cardiff, ale na własnym torze zwykle nie ma sobie równych. - Trzeba pamiętać, że Bartek przed dwoma laty wygrał już Grand Prix w Gorzowie. Teraz jest bardziej doświadczonym i jeszcze lepszym zawodnikiem. W takich turniejach wiele zależy od szczęścia i wielu innych okoliczności. Nie można mieć więc pewności, że wygra. Można jednak powiedzieć, że finał z udziałem Bartka mamy prawie jak w banku - dodaje.
Spore oczekiwania można mieć także od pozostałych reprezentantów - Macieja Janowskiego, Piotra Pawlickiego i jadącego z dziką kartą Krzysztofa Kasprzaka. Moim zdaniem są spore szanse, byśmy zobaczyli więcej niż jednego Polaka w finale. Oczywiście trudno będzie o to, by wszyscy zameldowali się w półfinałach. To, byśmy zobaczyli tam troje reprezentantów jest jednak możliwe. Tego powinniśmy oczekiwać - kwituje Zenon Plech.
ZOBACZ WIDEO Prognoza pogody dla Nice PLŻ
Różnie jednak bywa w bankach i z bankami;)