Przed niedzielnym spotkaniem pomiędzy Ekantor.pl Falubazem a Get Well całe środowisko żużlowe zastanawia się, kto awansuje do wielkiego finału PGE Ekstraligi w sezonie 2016. Jak podkreślał Krzysztof Cegielski w rozmowie z naszym portalem, torunianie wcale nie stoją na straconej pozycji. - Sprawa awansu jest bardzo otwarta, a szanse, jak powtarza wiele osób, wynoszą 50 do 50 - tłumaczył "Cegła".
W tym kontekście warto wiedzieć, co stanie się, jeśli zielonogórzanie pokonają drużynę gości 50:40, czyli takim samym stosunkiem punktowym, jakim przegrali w Toruniu. Taką sytuacja została opisana w Regulaminie Drużynowych Mistrzostw Polski. Jak czytamy w art. 705 pkt. 2:
O zwycięstwie w dwumeczu decyduje w kolejności: 1) większa suma punktów meczowych, 2) większa suma punktów biegowych, 3) wyższa pozycja w końcowej tabeli po części zasadniczej rozgrywek. Drużyną zwycięską jest drużyna, która zwyciężyła w dwumeczu na podstawie przepisów zawartych w pkt 1-3 powyżej. Druga drużyna dwumeczu jest drużyną pokonaną.
Jeśli torunianie przegrają w Zielonej Górze 40:50, to zgodnie z przytoczonym przepisem do finału awansują podopieczni Marka Cieślaka. Ekantor.pl Falubaz po sezonie zasadniczym miał bowiem drugie miejsce, a Get Well trzecie. Zastosowanie regulaminu w tym punkcie w półfinale byłoby bezprecedensowe.
Nigdy w historii fazy play-off w polskiej ekstralidze (od 2005 roku) nie zdarzyło się, by o awansie do finału musiał decydować przepis o wyższym miejscu w tabeli po rundzie zasadniczej. Ogólnie rzecz biorąc, tylko raz trzeba było rozstrzygać dwumecz w ten sposób.
ZOBACZ WIDEO: Stal - Wybrzeże: upadek Sundstroema, wykluczenie Nichollsa (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W 2010 roku w meczu o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski Betard WTS Wrocław jechał z... Unibaksem Toruń. We Wrocławiu wygrali gospodarze 47:43, a w Toruniu 47:43 zwyciężył Unibax. Brąz wywalczyli torunianie, gdyż po rundzie zasadniczej byli trzeci, a Betard WTS uplasował się na czwartym miejscu.
Get Well z pewnością nie pogardziłby, gdyby w tym roku powtórzył się scenariusz z sezonu 2012. Wówczas w meczu o trzecie miejsce torunianie zmierzyli się z... Falubazem. W grodzie Kopernika ówczesny Unibax wygrał 50:40, a jednym z liderów był Chris Holder. Przy Wrocławskiej 69 udało się obronić ten wynik rzutem na taśmę - zielonogórzanie wygrali jedynie 49:41.
Jak będzie w tym roku? Przekonamy się w niedzielę 11 września. Początek spotkania o godz. 19. Relacja live na naszym portalu.
sza o ucieczce unibaxsu, to bylo nie podjecie walki w oslabieniu, czy kibice by sie cieszyli ogladajac wszystkie biegi na 5:1 ?