Marek Cieślak: Tylko Falubaz mógł pokonać Stal

Dawid Borek
Dawid Borek
Po ostatnim meczu sezonu przyjdzie czas na oceny i myśleniu o przyszłości. Marek Cieślak ma ważny kontrakt z Ekantor.pl Falubazem na kolejny rok, choć nie jest przesądzone, że utytułowany trener na pewno zostanie w Zielonej Górze. - Wiem, że mam umowę z Falubazem jeszcze na rok, ale tak jak powiedział prezes Tymczyszyn: kontrakt to tylko papier i można go podrzeć i wyrzucić. Mam ważną umowę i nie ma o czym rozmawiać. Sezon się jeszcze nie skończył, mamy niedzielny mecz i zobaczymy co dalej - zdradził, jednocześnie komentując doniesienia medialne o możliwej zmianie barw klubowych. - Mam wielu "przyjaciół", którzy do wszystkiego dorabiają ideologię. W ogóle nie będę się do tego ustosunkowywał, bo uważam, że jestem za starty, żebym polemizował z jakimiś ludzikami. Mam kontrakt z Falubazem i koniec, chyba że klub powie, że ma inne plany. W tym momencie dla mnie nie ma tematu. Jeśli władze klubu powiedzą jednak, że się na mnie zawiodły, to może się wszystko zdarzyć - dodał. Z powodu bardzo krótkiego okresu transferowego, kluby nie będą miały wiele czasu na dokonywanie roszad w zespołach. Każdy ruch trzeba odpowiednio wcześniej zaplanować. - Do składu nic nie mam, bo nie jestem współwłaścicielem klubu. Jestem tylko trenerem i mogę zasugerować, że chciałbym tych samych zawodników na przyszły rok. Chciałbym i Jarka Hampela, bo uważam, że w przyszłym sezonie będzie dobrze jeździł, tak samo Doyle'a i Karpowa. Kogoś mam jeszcze w głowie, by go sprowadzić - mówił Cieślak.

W finale PGE Ekstraligi zmierzą się Stal Gorzów i Get Well Toruń. Trener Ekantor.pl Falubazu ma jednego faworyta tego dwumeczu. - Według mnie mistrzem będzie Stal Gorzów i to łatwo. Jedyną drużyną, która mogła wygrać z gorzowianami był Falubaz. My nie przeskoczyliśmy jednak Get Well Toruń i tyle. Torunianie niespecjalnie potrafią jeździć w Gorzowie, chociaż może się to zmienić, bo Hancock czy Vaculik, za czasów startów w Unii Tarnów, potrafili tam wygrywać. Wszystko jest możliwe, ale ogólnie rzecz biorąc wydaje mi się, że Stal Gorzów ma u siebie więcej atutów - wskazał szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Obok rywalizacji o medale DMP, bardzo ciekawie zapowiada się walka o mistrzostwo świata. Wszystko wskazuje na to, że kwestia złotego medalu w Grand Prix rozstrzygnie się między Gregiem Hancockiem a Jasonem Doylem, choć tę dwójkę goni też Tai Woffinden. - To będzie ciekawa rozgrywka. Te pięć punktów to niewielka przewaga, wszystko się może zdarzyć. Stawiałem na Grega, bo on jest najbardziej wyrachowany z tej trójki. Za Doylem przemawia z kolei to, że jest rozpędzony jak pociąg ekspresowy i w tym momencie zwycięstwa mu łatwo przychodzą. Hancock z kolei może jechać słabo, a nagle się zmobilizuje i wygrywa. Tai Woffinden to natomiast zawodnik, który w pewnym momencie może się przebudzić i zwyciężyć jedną lub dwie rundy Grand Prix. Myślę, że będzie walka do końca, ale już po turnieju w Toruniu będzie jaśniejsza sytuacja. Właściwie to nie wiem komu życzyć mistrzostwa. Greg to mój przyjaciel, Doyle też, Woffinden też jest fajnym chłopakiem - zakończył Marek Cieślak.


ZOBACZ WIDEO: Działo się na konferencji w Łodzi. Zobacz wymianę zdań prezesa z trenerem


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy zgadzasz się z typami Cieślaka, że złoto padnie łupem Stali, a brąz wywalczy Falubaz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×