Mimo porażki z Lokomotivem Daugavpils (89:91), wedle regulaminu Orzeł był pierwszą drużyną w kolejce do uzupełnienia składu PGE Ekstraligi w 2017 roku. Taki "awans" nie interesował jednak prezesa klubu. - Łodzianie mają swój honor, w przeciwieństwie do bardzo wielu ludzi, którym się wydaje, że są honorowi. Rodzina Skrzydlewskich głowę nosi wysoko, w związku z tym nie wyobrażamy sobie awansować inaczej niż w sportowy sposób - mówił Witold Skrzydlewski.
W tym tygodniu łódzki klub otrzymał zapytanie w sprawie startów w PGE Ekstralidze od Polskiego Związku Motorowego, natomiast w czwartek odbyła się konferencja prasowej, na której oficjalnie poinformowano, że zespół rezygnuje ze startów w najlepszej żużlowej lidze świata i w przyszłym roku ponownie będzie rywalizował na jej zapleczu.
(Deklaracja Orła w większym formacie dostępna jest TUTAJ)
Jednocześnie przypomniano, że to nie koniec sezonu w Łodzi. W niedzielę o godz. 12:00 odbędzie się impreza pod nazwą Speedway Show, w ramach której rozegrany zostanie mecz pomiędzy drużynami prowadzonymi przez trenerów Lecha Kędziorę i Janusza Ślączkę. Wkrótce na WP SportoweFakty przedstawimy składy na te zawody.
Po tym jak Orzeł Łódź zrezygnował z PGE Ekstraligi, pierwszeństwo do startów w niej ma Eko-Dir Włókniarz Częstochowa. Do tego klubu PZM również wystosował już stosowane zapytanie. Decyzja częstochowian powinna zapaść do końca bieżącego tygodnia.
ZOBACZ WIDEO: Brak możliwości awansu Lokomotivu pokazuje słabość dyscypliny