Odnotowano łącznie trzy wstrząsy sejsmiczne, a ich epicentrum znajdowało się w rejonie Maceraty, w regionie Marche. Gdy doszło do tych wydarzeń wychowanek Apatora Toruń przebywał w centrum Włoch.
- Nie było to dla mnie specjalnie wyczuwalne, bo miałem szczęście. Epicentrum pierwszego trzęsienia było w sumie niedaleko od miejscowości, w której mieszkałem, ale ja akurat w tym czasie pojechałem do Rzymu - przyznał Adrian Miedziński w rozmowie z "Nowościami'.
- Drugi wstrząs dopadł nas w trakcie podróży samochodem, gdy wracaliśmy i też go nie odczuliśmy. Zorientowaliśmy się po tym, że w tunelach leżał na ziemi tynk i różne inne drobne rzeczy, które odpadły ze ścian. A przejeżdżaliśmy 10 kilometrów obok epicentrum! - dodał.
Wcześniej Miedziński spędzał urlop na Sardynii, gdzie m.in. poznał podstawy kitesurfingu.
W przyszłorocznym sezonie "Miedziak" nadal będzie zawodnikiem Get Well Toruń. W minionych rozgrywkach wystąpił on w osiemnastu spotkaniach PGE Ekstraligi, w których osiągnął średnią biegową 1,588.
ZOBACZ WIDEO Paweł Przedpełski nie ma obaw przed wejściem w dorosły żużel