Stal Gorzów podczas piątkowej imprezy podsumowującej sezon 2016 odkryła wszystkie karty i przedstawiła skład na przyszły rok. Nie ma w nim Mateja Zagara. 33-letni żużlowiec występował w drużynie znad Warty łącznie siedem sezonów, w latach 2009-2012 oraz 2014-2016. Szczególnie owocne były ostatnie trzy lata. W 2014 roku Stal odzyskała tytuł mistrzowski po ponad trzydziestu latach (poprzedni tytuł w 1983 roku) i w 2016 ponownie sięgnęła po najcenniejszy krążek.
Jednym z ojców sukcesu był Zagar. - Z Stalą zdobyłem dwa złote medale i jestem dumny z tego, bo tyle lat na to czekaliśmy. Ale teraz to już historia, jadę dalej z nowymi ambicjami i wyzwaniami - mówi Słoweniec. Działacze Stali rezygnując z niego, postawili na Przemysława Pawlickiego. - Sprawdził się w zeszłym roku, a poza tym jest Polakiem, co daje większe pole manewru w przypadku kontuzji jednego z podstawowych zawodników. Pozwala to ponadto na to, by zawodnikiem oczekującym był obcokrajowiec, o którego na rynku jest łatwiej - mówił Ireneusz Maciej Zmora, prezes aktualnych mistrzów Polski w rozmowie z naszym portalem.
33-latek rozstaje się ze Stalą w dobrej atmosferze i z nadzieją patrzy w przyszłość. - Jeszcze raz chcę podziękować świetnym kibicom z Gorzowa, którzy mnie lubią i ja ich lubię. Mam też świetnych sponsorów z Gorzowa, bez których nie mógłbym wszystkiego osiągnąć. Sezon zakończyłem mocno, z dobrymi wynikami, więc wiem gdzie stoję i na co mnie stać w kolejnym sezonie - tłumaczy Zagar.
Żużlowiec skupia się teraz na rozmowach w kontekście przyszłego sezonu. Część zespołów PGE Ekstraligi ma już zamknięte składy, więc Zagar nie ma wielu możliwości. - Rozmawiałem z kilkoma klubami, teraz zostały dwa - przyznaje. Słoweniec w spekulacjach był łączony z zespołem z Torunia, w którym występował w sezonie 2007. Właściciel klubu Przemysław Termiński w rozmowie z toruńskim dziennikiem "Nowości" rozwiał jednak wątpliwości i przyznał, że nie zamienił z zawodnikiem ani słowa, a tym bardziej nie podbijał oferty.
W tej sytuacji w grę wchodzą dwie możliwości - ROW Rybnik oraz Eko-Dir Włókniarz Częstochowa. Pierwsza opcja będzie jednak trudna do zrealizowania, ponieważ ROW ma już porozumienie z Fredrikiem Lindgrenem. Bardziej prawdopodobne jest zatem podpisanie kontraktu pod Jasną Górą. Z drugiej jednak strony działacze beniaminka chętnie widzieliby w składzie Nickiego Pedersena i to on może być ich priorytetem. Ostateczne decyzje i składy drużyn poznamy zapewne w kolejnym tygodniu. Okienko transferowe kończy się w poniedziałek 14 listopada.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Bartosz Bereszyński: Memy o mnie? Każdy zaszedł Ronaldo za skórę
W odpowiednim czasie SF zrobią analizę plusów i minusów ocze Czytaj całość