Dlaczego Robert Dowhan napisał, że Martin Vaculik, zawodnik Get Well Toruń, dogadał się ze Stalą Gorzów przed finałowym dwumeczem tych drużyn? - Po prostu znam dobrze realia giełdy transferowej i wiem, że jak są finały to większość kart jest rozdana - tłumaczy nam Dowhan. - Za moimi słowami nie kryła się jednak żadna sugestia. Nie napisałem, że Vaculik sprzedał mecz. Moim zdaniem cała ta sytuacja była jednak lekko nieetyczna. Martin mógł powiedzieć, że rozmawia ze Stalą i byłoby po sprawie - mówi Dowhan.
Zdaniem wieloletniego działacza dziś nic się długo nie ukryje, więc lepiej powiedzieć całą prawdę, żeby nie było niedomówień. - Przyznam szczerze, że ja to już dawno wiedziałem, gdzie kto będzie jeździł - komentuje działacz. - Tylko ta sprawa z Nickim Pedersenem w Fogo Unii mnie zaskoczyła. Nicki był też na rozmowach w Falubazie, ale to było raczej takie jego sondowanie. Myślę jednak, że Leszno zrobiło błąd. W tym roku mieli rwącą rzekę, bynajmniej nie tylko z powodu Pedersena, bo Sajfutdinow też ma swoje za uszami, i nie wyciągnęli wniosków. A jeszcze nie tak dawno prezes Piotrek Rusiecki mówił mi, że Nickiego absolutnie u nich nie będzie. Cóż, mieli fajny skład, a teraz może być kiepsko. Ktoś pójdzie w odstawkę. Nie wiem czy Zengota, czy Kildemand - kończy Dowhan.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"
To, jakie materiały będą na naszymGRAND PRIX TORUŃ 2016