Ostatnie sezony w światowej elicie upływają pod znakiem dominacji Grega Hancocka. Doświadczony Amerykanin jest prawdziwym ewenementem. W tym roku minie 20 lat od jego pierwszego tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. Łącznie ma ich na koncie cztery, w tym trzy kolejne zdobyte w obecnym dziesięcioleciu.
Niespełna 47-letni Kalifornijczyk jest świadom, że na mistrzowski tytuł chrapkę ma wielu innych żużlowców. Chociażby młodsi o całe pokolenie Polacy - drugi wicemistrz świata Bartosz Zmarzlik, Piotr Pawlicki czy debiutant Patryk Dudek. A takich młodych wilków jest coraz więcej.
- Grand Prix znów stało się mocniejsze. Do gry wszedł Patryk Dudek, powrócił też Martin Vaculik, więc cykl ma bardzo silną stawkę. Nie chcę urazić chłopaków, którzy byli z nami do tej pory, ale teraz Grand Prix coraz mocniej stawia na konsekwencję i umiejętności. Młodzież zaczyna przejmować stery w czołówce - przepowiada amerykański czempion w rozmowie z oficjalną stroną cyklu Grand Prix i dodaje: - Faceci tacy jak ja, czy Nicki Pedersen, którzy nie są już młodzieniaszkami, każdego dnia muszą wyciskać z siebie siódme poty. Dla mnie to jednak jest motywujące i daje pewność, że jestem zwycięzcą.
Hancock zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach nie wystarczy włożyć w ramę mocnego silnika i liczyć, że zwycięstwa same przyjdą. - Nie pokonam ich agresją czy zwyczajnie odkręcając manetkę do oporu. Trzeba być mądrym i dobrze startować. A prędkość? Na tym polu też szukam nowych rozwiązań, bo niektórzy są cholernie szybcy. Ale bez wymieniania nazwisk. Na horyzoncie mamy wielu młodych, utalentowanych zawodników i już w poprzednim roku było trudno - zauważył Amerykanin.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce
Aspektem, który może działać na korzyść Hancocka jest doświadczenie nabyte przez trzy dekady spędzone na torze. - Każdy ma jakieś słabe punkty. Młodzi zawodnicy będą notować wzloty i upadki, bo wciąż się uczą. To jest naturalna kolej rzeczy. Nie mogę jednak wykluczyć, że któryś z nich pokona wszelkie przeciwności. Na to też muszę uważać i mieć w zanadrzu rozwiązania, które dadzą mi przewagę - zakończył Amerykanin.
Cykl Grand Prix wystartuje 29 kwietnia w słoweńskim Krsko. Hancock może zacząć od mocnego uderzenia. Przed dwoma laty triumfował bowiem na stadionie Matije Gubca przegrywając tylko w jednym wyścigu.