W niemieckim Wittstock po raz pierwszy na treningu spotkała się cała drużyna Fogo Unii Leszno. Była to też okazja dla Piotra Barona do zobaczenia w akcji pierwszy raz po zimowej przerwie Nickiego Pedersena. - Zdecydowaliśmy się na wyjazd za granicę żeby połapać trochę inne kąty. Zależało nam żeby pojeździć na torze innym niż Leszno. W Niemczech Nicki radził sobie bardzo dobrze. Tam już odjechał trzy treningi i było to widać - powiedział w rozmowie z naszym portalem Baron.
W czasie, gdy żużlowcy testowali sprzęt u naszych zachodnich sąsiadów, w Lesznie toromistrz Jan Choroś pracował nad torem. Przygotowano nawierzchnię bardziej techniczną, aby zobaczyć nad jakimi aspektami trzeba jeszcze popracować. Na stadionie im. Alfreda Smoczyka Pedersen, w porównaniu z kolegami z zespołu, wypadł dość blado dlatego też większą część treningu jeździł sam. - Duńczyka czeka jeszcze trochę pracy w Lesznie - przyznał menadżer biało-niebieskich.
Na szczęście dla trzykrotnego mistrza świata jest jeszcze sporo czasu do startu rozgrywek ligowych. W piątek 17 marca ma odbyć się kolejny trening na stadionie przy ulicy Strzeleckiej. Natomiast w przyszłym tygodniu zaplanowana jest jedna jednostka treningowa oraz dwa sparingi z MRGARDEN GKM Grudziądz. W test-meczach udział weźmie cała kadra drużyny z Wielkopolski. - We wtorek pojeździmy w Rawiczu. W sobotę w Grudziądzu jedziemy bez Piotra Pawlickiego, który ma Speedway Best Pairs w Toruniu. Natomiast w niedzielę pojedziemy już w pełnym składzie tylko seniorzy wyjadą po trzy razy - zakończył Piotr Baron.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka