W ubiegłym sezonie Trans MF Pro Race Team zajęło szóste, przedostatnie miejsce w rywalizacji najlepszych par. Liderem niemieckiej drużyny był wówczas trzykrotny mistrz świata, Nicki Pedersen. Przed obecnym sezonem doszło jednak do zmiany i Duńczyka zastąpił jego młodszy rodak, Leon Madsen. Ten jednak nie popisał się na inaugurację cyklu w Toruniu i jego zespół dość nieoczekiwanie zakończył rywalizację na ostatniej pozycji.
Nic więc dziwnego, że włodarze niemieckiej drużyny zareagowali na słabe wyniki swoich zawodników. Już od II rundy, która rozegrana zostanie w Gnieźnie, Pedersen wróci do składu Trans MF. 40-latek zastąpi w składzie Marka Rissa, który w Toruniu był rezerwowym. Poza tym w zestawieniu pozostaną Madsen oraz Martin Smolinski.
- Przeanalizowaliśmy wszystko i po wielu dyskusjach doszliśmy do wniosku, że musimy odzyskać Nickiego. Na szczęście nie zastanawiał się długo i od razu zgodził się nam pomóc. Zdajemy sobie sprawę, że nie doprowadzi nas od razu na szczyt, ale nasz cel, czyli pierwsza piątka, znów stał się realny - powiedział szef Trans MF, Bernhard Muggenthaler.
ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru
________
pozdROWienia