Marcowy uraz barku i obojczyka Michała Szczepaniaka nieco pokrzyżował plany Euro Finannce Polonii Piła przed inauguracją Nice 1.LŻ w Rzeszowie. W jego miejsce przy Hetmańskiej nie mógł jechać Brady Kurtz, bo miał mecz w lidze angielskiej.
[tag=40387]
Tomasz Żentkowski[/tag] zdecydował więc, aby skorzystać z zastępstwa zawodnika. - Tak jak zakładałem przed meczem, zz-tka za Michała Szczepaniaka była strzałem w dziesiątkę. Wszyscy nasi chłopcy godnie go zastąpili - mówi menedżer pilskiej ekipy.
Zawodnicy jednak mówią, że wolą jechać ze Szczepaniakiem. - Bardzo nam go brakuje - przyznaje Norbert Kościuch. - Nie można powiedzieć, że jego brak wyszedł nam na dobre. Michał jest nam potrzebny. Razem z nim każdy z seniorów ma po pięć biegów, a nie po sześć - uważa wychowanek klubu z Leszna.
Pilanie zdołali wygrać nad Wisłokiem mimo tego, że punktowało jedynie czterech zawodników. - Plus jest taki, że temperatura podczas meczu nie była wysoka. Przy 30 stopniach po sześciu biegach silnik nadaje się do remontu, co generuje kolejne bardzo duże koszty. Michał Szczepaniak to jest nasza wartość dodana. On jest nam bardzo potrzebny, bo jest dobrym zawodnikiem. Dobrze, że udało się go w jakimś stopniu zastąpić, ale to nigdy nie będzie sto procent - twierdzi Kościuch.
Co warte zaznaczenia, Szczepaniak w ubiegłym sezonie miał najlepszą średnią biegową w Polonii Piła. Strata była więc duża, ale nie okazała się żadną przeszkodą. Pilanie dzięki zz-tce zdobyli osiem oczek. - Daliśmy radę bez lidera z poprzedniego roku, czyli Michała Szczepaniaka. Jakby był z nami, byłoby jeszcze lepiej - kwituje Adrian Cyfer.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód