Gigantyczne kolejki pod kasami. Liga wróciła do Ostrowa. Prezes apeluje do kibiców

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Zbigniew Suchecki
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Zbigniew Suchecki

W sporych kolejkach do kas stali kibice żużla w Ostrowie przed niedzielnym meczem. Zainteresowanie powrotem ligowego żużla było tak duże, że nie wytrzymywał system biletowy. TŻ Ostrovia apeluje do kibiców o nieco wcześniejsze przychodzenie na mecze.

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Było nerwowo, ale jest zwycięstwo TŻ Ostrovia na inaugurację sezonu. Jak pan oceni debiutancki mecz?

Radosław Strzelczyk: Spodziewaliśmy się nerwówki i taki też ten mecz był. Początek był udany, ale później pojedynek zrobił się na styku. Odetchnąłem z ulgą dopiero przed ostatnim wyścigiem, kiedy to mieliśmy już zapewnione zwycięstwo.

Zawiódł przede wszystkim ten, który miał być liderem, czyli Sam Masters. Z Australijczykiem czeka was pewnie męska rozmowa?

[color=#000000]Nie ma co ukrywać, że spodziewaliśmy się więcej po występie Mastersa. Myślę, że trener Mariusz Staszewski porozmawia sobie z Samem, bo liczyliśmy na lepszą jazdę tego zawodnika. Najważniejsze, że jego słabszy występ nie zaważył na wyniku drużyny. Pozostali stanęli na wysokości zadania, a odrodzony Łukasz Sówka okazał się liderem. Oby tak jeździł przez cały sezon.

Nie licząc Sówki i Dolnego, pozostali krajowi seniorzy początek meczu też mieli przeciętny...[/color]

Ale w końcówce pojechali już bardzo dobrze. Wygrywa zespół, a mieliśmy w tym meczu wyrównany skład i to zadecydowało o zwycięstwie.


Juniorzy swoje punkty także zrobili...
[color=#000000]
Dokładnie. Myślę, że ci młodzi zawodnicy, w trakcie sezonu zbiorą doświadczenie i będą jeszcze skuteczniejsi.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

[/color]

Jokerem w talii trenera Mariusza Staszewskiego okazał się Łukasz Sówka, który wskoczył do składu z konieczności, a okazał się liderem. Zaskoczył pana?

Dokładnie. Okazał się jokerem. Bardzo się z tego cieszymy. Myślę, że Łukasz jest zadowolony z powrotu do ligowego ścigania właśnie w takim stylu. Łukasz pokazał, że stać go na wiele. Myślę, że wszystkim największą radość sprawia fakt, że skuteczni są miejscowi żużlowcy.


Zapowiadał pan przed meczem, że KSM Krosno będzie wymagającym rywalem. Niektórzy traktowali to jako kurtuazję, a jednak rzeczywistość na torze pokazała, że nie ma słabych drużyn w tej lidze...

Czuliśmy przed meczem, że będzie to trudny pojedynek. Potwierdziło się w to w stu procentach na torze. Myślę, że kolejne mecze będą wyglądały podobnie. Cała liga będzie dlatego atrakcyjna dla kibiców. Oni oczekują emocjonujących meczów, a nie spotkań do jednej bramki.


W kontekście rewanżu w Krośnie i walce o bonus wynik 50:40 wygląda skromnie?

Skromnie, ale zobaczymy, jak to wszystko się ułoży przed drugą częścią sezonu. Mam nadzieję, że do Krosna pojedziemy już pewni miejsca w fazie play-off, a nie walcząc o być albo nie być w czwórce. Zobaczymy, jak to będzie.


Zadowolony jest pan z frekwencji? Kibice stali w gigantycznych kolejkach, by kupić bilet...

Kibice dopisali i bardzo im za to dziękuję. Jednocześnie chciałbym bardzo prosić kibiców, by na kolejne mecze przychodzili nieco wcześniej. Wówczas unikną stania w kolejkach. Niestety, przepustowość stadionu i kas jest taka, a nie inna. Kiedy większość przychodzi na ostatnią chwilę przed meczem, jest to dla nas spore utrudnienie. Z frekwencji jesteśmy bardzo zadowoleni, ale jeszcze raz apeluję do kibiców, aby wcześniej zaopatrywali się w bilety. Prowadzimy przedsprzedaż. Kasy są otwarte kilka godzin przed meczem. Zachęcamy, by korzystać z tego, a wówczas każdy swobodnie wejdzie na stadion bez nerwów i stania w długich kolejkach.

Źródło artykułu: