- Moim zdaniem to nie była godna inauguracja cyklu - uważa trener kadry. - Ktoś przesadził z torem. Zwłaszcza przez pierwszych osiem wyścigów nie było warunków, które sprzyjały jakiejkolwiek walce. Bardzo mnie to dziwi. Nie zrzucałbym tego na to, że gospodarze nie mają wielkiego doświadczenia, bo nie organizują zbyt wiele imprez. W Krsko była przecież cała załoga BSI. Byli dyrektorzy i wiele innych osób. Tor został moim zdaniem zepsuty - dodaje Marek Cieślak.
Jeśli chodzi o występ Polaków, to największym plusem była jazda Patryka Dudka, który stanął na najniższym stopniu podium. - Pozostali wypadli raczej blado. Przyznam, że obiecywałem sobie po chłopakach więcej. Z drugiej strony bez paniki. Głowa do góry. Trzeba jechać dalej - komentuje trener. - Co ciekawe, o Dudka miałem najwięcej obaw. Jechał pierwszy raz i zastanawiałem się, jak to zniesie psychicznie. Okazało się, że był najlepszy. Cieszę się podwójnie, bo to mój zawodnik w kadrze i Falubazie - tłumaczy trener.
Cieślak jest jednak spokojny o formę naszych zawodników. - To nie były występy, w których brakowało jakichkolwiek pozytywów. Ja je akurat widziałem i uważam, że będzie lepiej. Myślę, że Bartek i Piotrek będą w następnych zawodach skuteczniejsi. Na ten moment najwięcej obaw mam o Maćka, ale szybko może okazać się, że nie było ku temu większych podstaw. Jestem dobrej myśli. Na razie cieszmy się z podium Patryka - podsumowuje opiekun żużlowej kadry.
ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"